borówki liście w kolorze

tu usilnie w stożek prowadzę ostrokrzew

zdążyłam część kwiatostanów usnąć, dam sobie spokój, skrócę trawy i zwiążę, wiosną niżej ciachnę

W kuchni na stole oznaki iesieni, psina grzeje stopy ....ale jeszcze trochę i zacznie się wieszanie swiatełek....

A tu przepiękne prezenty:

Własnoręcznie przez Krzysia zrobione świeczniki ( na wzór świeczników Alinki)



I rowerek na kwiatki -od Irenki- miejsce docelowe zostanie dopiero ustalone. Dzis zasypany płatkami pelasiek.

2017

i różne ujęcia listopadowego ogrodu
z liśćmi w miarę na bieżąco, na rabatach ich sporo
może w weekend, jak aura nie nawali, doczyścimy

tu jeszcze kwiatostany hortensji nie ścięłam, najpóźniej brązowieją

azalie japońskie nabierają koloru i klon w skrzyni Oridono Nisiki
a mech już wszędzie się panoszy

Klonik pierwszy raz wytrzymał do ostatecznego wybarwienia. to już październik

anna_t napisał(a)

no slicznie prosze pani
jak ja Ci zazdroszczę że juz możesz tylko sprzątać, ja nadal nie do końca czuje dotychczasowe plany bo wciąż szukam siebie w tym wszystkim.

jak ty to robisz ze na np. jesiennej nie masz chwastów??

Aniu jeszcze tylko parę rzeczy i koniec w ogrodzie. Jeszcze trawy wyskoczę powiązać i okopczykować róże, kupię im kompost. Zimą planuję przycinkę drzew.
Teraz biorę się za domowe i zawodowe rzeczy

Chwasty - temat rzeka, tam gdzie nie mam wyjścia kładę szmatę.
Tak jest pod świerkami, bo tam trawa była, z tyły grabowego żywopłotu bo chwasty przez siatkę mi przechodziły. Resztę pielę, sypię korę, pielę i dosypuję znowu kory, bo zazwyczaj nie mam kasy by kupić takie ilości jak bym chciała.
A tutaj przykład z podwórka

Pod żywopłotem z bukszpanu miałam trawę,





Położyłam szmatę, czekałam rok aż zgnije wszystko pod nią, zdjęłam i przysypałam kompostem

Irenko co Ty piszesz.....ale się Wam rok trafił....
Alzheimer to straszna choroba, szczególnie uciążliwa dla bliskich....mieliśmy w rodzinie, a teraz koleżanki mama ma Przez piekło przechodzą.
Koniecznie trzeba opiekę dla mamy zorganizować, bo w pojedynkę chyba nie da się tego ogarnąć.
Takie życie niestety. Dobrze, że choć w ogrodzie można myśli i głowę na chwilę oderwać, taka terapia dla własnego zdrowia psychicznego jest konieczna bo by się samemu zwariowało.
Mam nadzieję, ze uda się Wam wszystko rozsądnie poukładać, a choroba mamy będzie miała łagodny przebieg. Tak też bywa
No i nie wolno Ci w tym wszystkim zapominać o swoim zdrowiu, uważaj na Siebie. Ściskam

Ogród pięknie się prezentuje, truskawki z donicami zadołuj na zimę w lesie. Doniczki streczem owiń, żeby się nie upaprały, mniej będzie roboty wiosną.
Nie wyobrażam sobie Waszego ogrodu bez tych drzew bo to one nadają mu klimatu...nie licząc Ciebie oczywiście Promyku słońca
____________________
Ranczo Szmaragdowa Dolina






No ciężki ten rok, mam wrażenie, że z roku na rok, coraz cięższe..
My z bratem sobie poradzimy, bo już od dłuższego czasu to jest, teraz doszedł etap gubienia pieniędzy, całej emerytury, musimy my łożyć, co z nimi robi, gdzie je chowa jak chomik? ale koleżanka, nie wiem, pomagam ile mogę, ale jak przeskoczyć dom opieki, za 9tys miesięcznie, zanim MOPS cos zaoferuje...
zrobię, z truskawkami, jak radzisz, nie mam w tej materii doświadczenia.
U mnie jakos ok na razie i dobra nowina, mąż rzucił paleniepozdrawiam Sylwia
w końcu i u mnie berberys Admiration widoczny

Kasya napisał(a)

Swierki niekoniecznie
Ale cyprysiki jeszcze bardzo lubię

Hm... cyprysiki mam tylko trzy...

sylwia_slomczewska napisał(a)

To wielbicieli sosen jest więcej bo i ja z Emem się zapisujemy, choć większość naszych jest nn.
Fotki z korą cudne, ale powiedz mi czy kalina takie listki cały sezon miała? Czy dopiero teraz jesienią? Bo jeśli wcześniej też to ma chyba jakieś niedobory pierwiastków

Sylwio ale która kalina???
PS o to zdjęcie chodzi?



Bo tak teraz się dopatrzyłam, że odpisałam Asi i wstawiłam tą fotke.. i mogło wynikać, że to kalina. Ale to mój nowy nabytek (a w zasadzie nabytki) -klon pospolity 'Columnare', jeszcze w donicy. w przyszłym sezonie je dokarmię.

spartyna grzebieniasta
rozchodzi się rozłogami
ale ładna

dereń Kousa bardzo długo trzyma w tym roku liście, na Rubrum już opadły
na murze powojniki z grupy montana, wciąż zielone


a rudbekie też w formie
znikną u mnie, komuś obiecałam żółte, bo z nasion od dziewczyn chcę mieć czerwone

A'propos brzóz - mój dzisiejszy widok z okna przy kawowym poranku