Podzielę się pomysłem. Najpierw związałam ciasno różę, później wbiłam wysokiego kołka, który ma stabilizować przyszłą choinkę. 2 gałęzie, które zostały odcięte od pnia przyłożyłam do związanej róży, je również mocno związałam w 2 miejscach. Krótsze gałązki wciskałam w stworzoną konstrukcję tak, żeby utworzyć kształt choinki.
Cieszę się, że przypadł Ci do gustu mój pomysł z okryciem róż. U mnie to po prostu zostało wymuszone moim planem dekoracji przed domem. Szyszkowe dekoracje też podobają się moim gościom, którzy w realu mnie odwiedzają.
Choinkę sama wyhodowałam, co roku mam żywą swoją jodełkę.
Dziękuję Małgosiu, miło mi, że podoba Ci się u mnie. Już nie mogę się doczekać programu z Twoim udziałem. Myślałam, że ptaszyny będą się bały moich dekoracji, ale na szczęście nie przeszkadzają im odwiedzać stołówkę. Najzabawniejsza była sójka, ona tak ciekawie przyglądała się dekoracjom, aż parsknęłam śmiechem i ją wystraszyłam. Zdjęcia robione przez okno dlatego takie kiepskie.
wiem.. że to dziwne, ale nie lubię Świąt Bożonarodzeniowych...a jak nie ma śniegu to już w ogóle jest kaszana. Czekam wiosny.
Jednak, żeby nastrój świąt był, zrobiłam świeczniko-stroik z zielonego, świeżo ciętego. Myślałam, że jakiś zapach się będzie unosił, ale niestety. Musiałabym chyba moździerzem potraktować igliwie, żeby coś tam pachniało.
Cóż, taki mamy klimat..