Nie dadzą rady, u mnie pod bukiem wymierają, tzn są suche badyle. A jest wilgoć, tutaj o ciemno chodzi, a jak jeszcze sucho to całkiem klęska będzie, niestety.
Podlewanie najpierw. Przed nawożeniem no i po nawożeniu, ale nie nawozi się gdy jest sucha gleba, no i nawozu nie wystarczy tylko posypać i leży, należy go wymieszać z wierzchnią warstwą gleby i podlać aż się rozpuści i dotrze do korzeni, wtedy spełni swoje zadanie.
Mnie to panoszenie się akurat pasuje, chyba go puszczę aż na balkon, bo widać że na zakręcie już wyłazi zza winkla i ma chęć Witek nie jest przeciwny, więc niech obrasta front, a co tam
Jeśli nie lubisz panoszenia, tnij, ciachaj jak przekracza dozwoloną granicę.
Ja będę go wiosną bardzo, ale to bardzo mocno ciąć, a jak wiśnie nie wypuszczą to zamotam na koronach wiśni.
Nie mam mat, nawet pod żwirkiem, sadzę często sporo roślin w żwirku, ziemię wybieram więcej niż normalnie, roślinki staram się sadzić na "kopcach" z dodatkiem kompostu, próchnicy - potem dosypuję pod nie żwirku, żeby nie zasypać "serduszka".
Przygotowuję glebę, oczyszczam, przekopuję, grabię żeby wyrównać, sadzę rośliny, grabię na równo, drugą stroną grabi wygładzam powierzchnię, można leciutko poklepać i sypię żwirek, co kilka lat dosypuję, ale nie ma tego żeby jakoś mi go ubywało z powodu braku szmaty. Kluczem do sukcesu, jest czysta, wolna od śmieci i chwastów gleba.
Rośliny można nawozić w każdy sposób i płynnie i granulkami, płynnie to wiadomo - dolistnie i doglebowo, a granulek to ja nie używam, wierzę w kompost, natomiast można nasypać obok roślin na żwirek i po prostu podlać żeby się rozpuściło. Nawożenie na tym polega, jak podsypiesz, musisz rozpuścić nawóz, żeby dostał się do korzeni. Samo posypanie pod drzewkiem nic nie daje, bo nawóz wietrzeje i ulatnia się w powietrze. Samo wymieszanie też nic nie da jak wody nie będzie.
Na siatce w młodym wieku bluszcz może wymarzać bardziej niż na drewnianym płocie czy murze, natomiast potem to już mu wszystko jedno bo ma grubo liści.
'Mariken' ja kupuję formę szczepioną, to płaska, nieregularna, ale kulka - jeśli tak mogę napisać Jej wysokość (wysokość całego drzewa z podkładką (pniem) zależy od wysokości pnia, może być metr, a może być półtora metra plus kulka na górze.
Ta to pytanie nie da się odpowiedzieć precyzyjnie
Dojrzałam, że pytasz o szerokość- na dole napisałam. Można przycinać wiosną, ale nie w mróz, karłowe miłorzęby wymagają słońca.
Odmiana Mariken dotarła do nas z Holandii, tam zapoczątkowano jej uprawę i szczepienie dla uzyskania ciekawych form. Gałęzie są dość krótkie, to karłowa odmiana więc kulka nie wyrasta jakoś ogromnie, pewnie 1,5 - 2 m to max średnicy, a przyrosty roczne to 10-15 cm.
Nie szczepionego miłorzębu Mariken bym nie polecała, bo to bardziej krzew niż drzewo. Pasuje do ogrodu skalnego a pod nim rośliny skalne i obok inne karłowe drzewka i krzewy
W sumie dwa trzy lata u mnie trwało, ale tak być musi. 2007 a jesień 2009 - zobacz sama, rośnie jak na drożdżach. W międzyczasie zmarzł i oberwałam mu prawie wszystkie liście, odbił z gołych badyli.
Mam bluszcz pospolity moim zdaniem, ale jak pisałam, dostałam do od klientki (wyrzucała) i wsadziłam same gołe kępy odcięte, tylko korzenie i trochę zielonego. Dałam super kompost i dobre podlewanie, przypięłam żeby wlazł na mur, potem sam poszedł.
2007
Potem było tynkowanie muru i odrywanie bluszczu, ale wszedł znowu