Na wstępie krótkie obrazkowe wyjaśnienie - skąd tytuł "ogród na krecie"?
Tak na marginesie - żaby w garażu polubiłem, ale doprawdy nie wiem w jaki sposób kret przekona do siebie. Coś kiepsko to widzę.
=====
W końcu wczoraj popołudniu znalazłem trochę czasu i rozpocząłem klecenie kompostownika. Inspiracją był kompostownik jaki zaprezentowała Alinak w tym wątku:
https://www.ogrodowisko.pl/watek/459-kompost-kompostowanie-i-kompostowniki?page=5
Jak widać konstrukcja jeszcze nie skończona, wychodzi straszne koromysło - ale akurat mam tyle miejsca w niewidocznym miejscu na stworzenie - jak to ktoś trafnie określił "kopalni czarnego złota".

Do budowy wykorzystałem pozostałości po budowie czyli palety i deski. Jeszcze zostało dokręcić deskę z tyłu i zamknąć kompostownik od frontu no i przesadzenie roślinek które zostały posadzone w miejscu gdzie okazało się będzie stać kompostownik.
Pytanie, myślicie że wystarczy kompostownik o wymiarach 120x250 (jednej komory), czy robić tak jak na powyższym zdjęciu 240x250? Jeszcze nie produkowałem kompostu, więc nie mam pojęcia ile tego szuwaksu się nazbiera i jaka pojemność jednej komory będzie wystarczająca? Nie chciałbym przewymiarować ani niedoszacować.
Jeżeli chodzi o inne prace ogrodowe, w planie miałem naszkicowanie rzutu działki aby kreślić po nim plany ogrodu marzeń (podział na strefy funkcjonalne). Niestety nie udało się znaleźć czasu na wykonanie szkicu.
Z innych prac ogrodowych które udało się zrealizować było równanie terenu (już w większości ogarnięte) i w tzw. międzyczasie spryskanie chwastów roundupem. Dokończenie równania terenu dopiero po pierwszych deszczach, bo teraz ziemia za twarda.
Nawet nie wiecie jak bardzo chciałbym mieć chociaż kawałek zagospodarowanego ogrodu!
Właśnie sobie uświadomiłem, że trzeba spieszyć się z tymi szkicami i planami ogrodu bo jesień całkiem blisko. W tym roku chciałbym przeorganizować warzywniak, tak by w przyszłym roku sadzić na nowych grządkach - na dzień dzisiejszy inspiracją jest warzywniak który stworzyła
Asica.
Ostatnio cierpię na deficyt czasu, a każda wolna chwila poświęcona na wykończenie mieszkania, bo mieszkamy już drugi rok na placu budowy.

Miłego wieczoru dla wszystkich.