Aniu, ową turzycę widłami amerykańskimi wyciągaj. Przy okazji przeryjesz (czyt. spulchnisz) ziemię. Łatwiej będzie potem - plusy w minusach musisz znajdywać

Oprysk nie daje gwarancji "zabicia" kłączy.

dziś mniej zimno wieje niz wczoraj.

Iwonko najpierw by trza widły amerykanskie nabyć. A to wydatek w tej chwili nie na moją kieszeń. Ale w przyszłym koniecznie muszę nabyć. I takie cosik do chwastów jak mi pokazywałaś.

Poradź mi kobietko kochana- mam do przesadzenia dwa iglaki dość spore, kalinę i pęcherznicę. Przesadzać mimo suszy? Może puścić rurę pod korzeń do podlewania? Blokują mi te rośliny dalsze działania.

I jeszcze jedno- mam zmieszane liście brzozowe i igliwie sosnowe- czy mogę to przekopać na azaliowej? Tak w ramach tej próchnicy o której mi pisałaś.

Na iglaki ostatni dzwonek - biegiem, bo teraz jeszcze jest ostatnia faza rozrostu korzeni. Lisciaste nawodnij, tak by bryła korzeniowa się nie rozpadła i przesadzaj. 2 godziny wystarczą, albo kop, w donicę w misę z wodą na 2 godz.
Widły amerykańskie to najlepszy (z kilku innych) przyjaciel kobiety, tzw. must have. Szpadel używam tylko do kopania większych dołów, a widły do wykopywania, podważania, mieszania w dołku, przenoszenia, ściskania, tulenia etc

Zakładanie ogrodu zaczęłam od dwóch rzeczy - od założenia kompostownika i od zakupu wideł

A ja wstyd się przyznać nie mam żadnej z tych rzeczy.

No to przez kolano trza cię przełożyć w du..czkę przyłożyć

Co do wideł to przyznaję, że dopiero na forum poznałam te amerykańskie. I jakoś do tej pory nie bardzo sobie umiem wyobrazić kopanie widłami, szczególnie że u mnie ziemia ciężka. Ale wierzę na słowo i takowe zakupię.

Co do kompostownika i kompostu- U mnie do tej pory tą rolę spełniał obornik- świeży bądź przekompostowany z lekka. Oczywiście o dobrodziejstwie tegoż cudownego materiału jakim jest kompost słyszałam, ale stwierdziłam, że u mnie do skrzyni nie za bardzo byłoby co wrzucać. Wszelkie resztki organiczne z kuchni idą dla zwierzaków, zielenizna w zasadzie też, gałęzie i papier do pieca. No ale jak na tym zyskają moje roślinki, to jestem gotowa zmienić system. Mam nawet dwie palety, jeszcze 2 i będzie kompostownik.

Widły amerykańskie kup koniecznie. Gdyby były składane i mieściły się do torebki (w zasadzie torby), to bym się z nimi nie rozstawała

znajoma, neurolog, nie rozstaje się z medycznym młotkiem, w torebce. Śmiejemy się z niej, ze do obrony w takim układzie, w razie, czego to tylko jak w starym dowcipie "ale proszę sądu, ja go tylko torebką, torebką..."

Odnośnie kopania - w ogrodzie wcale nie powinno kopać się łopatą, przerzucając ziemię "do góry nogami". Zdrowiej dla gleby i całej jej bogatej, żywej kultury, właściwości kapilarnych etc powinno się najwyżej ją spulchniać, unosić, napowietrzać. A do tego widły amerykańskie są niezastąpione.

Zastanawiałam się jak takie widły wyglądają, nawet na necie sprawdziłam i eureka mam takie, ale ich nie używam. Takie starocie leżą w blaszaku, pewnie dlatego że ciężkie i raczej kojarzą mi się z rozrzucaniem obornika na polu. Mówicie, że to ostatni dzwonek na sadzenie tui hmm chyba jutro polecę kupić, muszę dosadzić trochę.

U iglaków system korzeniowy przyrasta tuż po fazie przyrostów zielonych. To daje szanse na ukorzenianie się niemal od razu po posadzeniu, i oczywiście na odbudowanie systemu korzeniowego