Wczoraj byłam u Kapiasa, szedł facet z marnymi choinami i opowiadał jak mu padły posadzone, a tak o nie dbał.
Ja mam obawy, że to w prezencie z choinami chorobę jakąś dostałyśmy.
Byłam w Pszczynie; maja tam choiny cięte w żywopłot i tez niektóre były takie jak ta moja, igiełki blade, miejscami brązowieją.
Mam obawy, że mojej też nie da się uratować, oby na inne nie przeszło.