wiesz Anulko, ja tą jezówkę kupiłam w tamtym roku zachwycona twoimi zdjęciami. Z ciekawości. Piękna jest i ładnie przyrasta. Jeszcze tą twoją tawułkę muszę upolować.
...
Masz rację, czasem można się poskarżyć tylko Bogu, przy pracy, w ciszy, szumie drzew można się uczyć pokory i cierpliwości, uciec od bezsensownego pędu życia, hałasu medialnego i konsumpcyjnego. Przyjemnie jest dostrzegać piękno w kwiatach, roślinach. Odwiedziłam Twój ogród i doceniam zmagania w pocie czoła jak piszesz, ale już muszą Cię cieszyć efekty ich, rośliny już do pokazania. Pozdrawiam.
Przygnieciona życiem siadam na tej ławeczce i rozmawiam milcząc. Może za rok będę się delektować zapachem jaśminów, które posadzę jesienią, i bzów, które już miały pierwsze kwitnienie.
Ze zmęczeniem fizycznym lokuję się na leżaku, na chwilę by się pozbierać.
Wtedy myślę, jak zakamuflować suche sterty gałęzi. Posadzę dzikie wino, bluszcz, jasnotę i będzie przyjemne z pożytecznym. Może z wyższych roślin zrobię żywopłot, z ligustra np.czy wiosennych tawuł, weigel?
Jak się zasiedzę do późna w lesie, to uśmiechają się tak do mnie kwiaty, i siedzi przy mnie mój wierny księciunio Kajtuś.