Myślałam, że widziałam, a po podpowiedzi Kordiny - nie widzę . Ja widziałam w czerwonym kółku . Bardzo usłużna jest nasza wyobraźnia, a mózg płata figle
Obstawiam, że to krogulec. Wielkością podobny do jastrzębia, ale wydaje mi się, że jastrzębie mają bardziej wyraźną brew. Myszołów z kolei to jest potężne ptaszysko. Raz widziałam z bliska (jakieś 10 metrów) i rozpiętość skrzydeł miał prawie na metr.
Bardzo zazdroszczę takiego gościa. Uwielbiam ptaki drapieżne.
Dzień dobry wszystkim szanownym forumowiczom! W podziękowaniu za to, jak serdecznie przyjęliście mnie do swego grona, dzieląc się swoją wiedzą, doświadczeniem i pięknymi, inspirującymi historiami, nierzadko okraszonymi sporą dawką humoru, pragnę zaprosić Was do wspólnej zabawy w konkursie. Chciałam, aby tym razem nagroda była bardziej "namacalna", a będzie nią możliwość udziału w warsztatach z kuchni roślinnej, prowadzonych przez moją mamę na świeżym powietrzu, w zakątku stworzonym przez nią samodzielnie od podstaw (niedawno owy zakątek Wam zaprezentowałam). Warsztaty odbywają się kilka razy w sezonie letnim w weekendy, w miejscowości Zduńska Wola w województwie Łódzkim, dokładny czas będziemy ustalać w późniejszym terminie, na pewno uda się jakiś dogodny znaleźć. Konwencja to "zbierz i ugotuj", ponieważ w kuchni swej moja mama opiera się w dużej mierze na tym, co aktualnie rośnie na działce.
Zachęcam do udziału w zabawie wszystkich bez wyjątku- nawet jeśli już teraz wiecie, że ze względów logistycznych nie dacie rady do nas dojechać- nagrodę można przekazać komuś z rodziny, czy znajomemu, na przykład z Ogrodowiska
Pytanie konkursowe: "Jaki przedstawiciel królestwa zwierząt ukrywa się na poniższej fotografii"?
(Tych niedostrzegalnych gołym okiem pomijamy- zdjęcie pochodzi z mojego warzywnika ). Dobrej zabawy!
Słonko świeciło, godzina młoda, więc mnie natchnęło na poprawianie niezdarnych linii rabaty wokół altany. Pozycja startowa:
W tym momencie chciałabym powiedzieć Wam wszystkim ogromne: DZIĘ-KU-JĘ! Za to, że doceniacie moje ogrodowe poczynania, co daje mi poczucie, że idę w dobrym kierunku i dodatkową motywację do działania. Najbardziej jednak wdzięczna jestem za wszystkie słowa konstruktywnej krytyki, szczególnie jeśli chodzi o moje fale Dunaju właśnie. Miałam w głowie to, co powiedziałyście- skupić się na linii trawnika, uwzględnić to, jak prowadzi się po niej kosiarkę, nie robić zbyt dużo pierniczkowych wypustek Skutkiem ubocznym, ale jakże pożądanym, jest dodatkowa łezka/kieszonka przed jałowcem, którą wykorzystam do posadzenia bratków na wiosnę! Jałowca tego trzymam w ryzach już od kilku lat, więc mi tej odzyskanej przestrzeni nie odbierze ( a niech tylko spróbuje, cholernik ).
Melduję, że plan na dziś wykonany z nawiązką, bolą mnie takie mięśnie, o których istnieniu nawet nie wiedziałam Zaczęło się niewinnie, myślę sobie: "Wsadzę te kilka cebulek i fajrant". No ale jak tu sadzić cebulki, jak okrąg wokół grujecznika taki krzywy, mus poprawić. No to szable w dłoń i jedziemy. Udało się odnaleźć zielone wąsy tych hiacyntów, co już wcześniej na rabacie rosły, więc jest spora szansa, że jakoś to będzie wyglądało Dostałam jedną cebulkę niebieskiego hiacynta w gratisie, więc wyszło idealnie ilościowo.
Etap drugi to odnalezienie i wykopanie Rozanek, udało się- zadołowałam je w doniczkach w warzywniku, na wiosnę pójdą do mamy. Na ich miejsce wskoczyły czosnki Party Baloons- nie dość, że wyrastają im po trzy łebki z jednej cebuli, to ponoć nie zasychają im liście, tak jak innym- pożyjemy, zobaczymy
Miałam takiego gościa na tarasie, ktoś pomoże mi rozpoznać? To jakiś jastrząb, krogulec, myszołów, nie znam się i tylko takie udało mi się zrobić zdjęcie, nie wiem jaki miał brzuszek.
Właśnie trochę boję się posadzić kiścienie do gruntu, a zresztą fajnie wyglądają w donicy i w szklarni spokojnie już jeden zimował. A w gruncie i tak już nie mam miejsca na nie!
Dziękuję za pochwałę dekoracji, trochę się ich nazbierało. W większości wykorzstałam te co mam, tylko w innej konfiguracji, bodź robione z wnusią.
Nie mam jego wiosennych fotek, zanim wypuści liście to zachwycają inne kwiatki on chyba rusza około kwietnia, ja go przycinam bo idzie na szerokość a przy ścieżce miejsca brak. Co do zdjęcia to było odwrócone, nawet nie zauważyłam
W takich skarpetkach od święta, nijak było iść do roboty! Ale chyba mają jakieś przedłużone działanie leniotwórcze, bo dziś bez nich też mi się nic nie chce!
Ogród wykadrowany na fotkach jakoś wygląda, ale uwierz mi przy bliższy kontakcie wzrokowym sekator sam w ręce wpada!!! Tyle, że mój jeszcze nie naostrzony!D
Jeżeli chodzi o truskawkę to była dobra recenzja na stronie gdzie kupowałam, że Dobra, plenna aż do zimy, no i skusiły mnie te różowe kwiatki. Ale doświadczenia z nią nie mam, kupiłam przy okazji zakupu jakichś roślin ozdobnych. Jak znajdę gdzie ją kupowałam to Ci napiszę.
W przedświątecznym czasie trochę po cichu czerpałam z Waszych poleceń i inspiracji, to teraz się dzielę. Fajnie, że znalazłyście czas na forumowe pogaduszki, u mnie to zawsze gorący czas, ale lubię się poddać tym przygotowaniom świątecznym, wprawdzie wolę dekorowanie i pieczenie ciast od sprzątania i gotowania to jakoś z pomocą rodzinki podołałam wszystkiemu! A teraz odpoczywam i mogę teraz spokojnie pogadać i może ktoś wykorzysta moje, choć często też zmałpowane, albo zainspirowane czyimiś pomysły
Jak ta choineczka z łososiem i serkiem we francuskim cieście...czy rybką nadziewaną makiem( na Wiigilię)...albo amoniaczkową gwiazdką z migdałkim pod pachą( na BN) !
Popracowane . Ale przyjemnie!
Sprzątnięte dwie malutkie rabaty na froncie (z cisami) oraz dwie większe - z rodkami i migdałkiem. Razem trzy 120-litrowe ubite wory dębowych liści! .
Próbka czyli jak to było na jednej z rabatek - połowa sprzątnięta:
I co ja pacze pod liśćmi? Tulipany pokazały kły!
I zrobione (porządek na zewnątrz to zasługa małżonka szanownego)
Łącznie z pracami malzonkowymi workowy urobek to sztuk 8.
Luffa to takie warzywo z dyniowatych. Będę je mieć w tym roku pierwszy raz. Widziałam filmiki z ich uprawy. Muszą być przedojrzałe, obierasz je wtedy ze skórki i suszysz. Potem używasz jako gąbki do ciała lub w kuchni. Jak zakończy żywot trafia na kompost. W drogeriach są dostępne już takie gąbki, ale chce spróbować uprawy.