Miałam takiego gościa na tarasie, ktoś pomoże mi rozpoznać? To jakiś jastrząb, krogulec, myszołów, nie znam się i tylko takie udało mi się zrobić zdjęcie, nie wiem jaki miał brzuszek.
Świetnie, to przy okazji poproszę, a ja w międzyczasie szukałam nazwy (wydała mi się podobna ) którą zanotowałam chyba od Muszelki - Summer Breeze White, długo owocowała u niej.
Aniu, dziękuję za obszerną fotorelację, rzeczywiście niektórym roślinkom poprzestawiało się w kalendarzu chyba Truskawki i kiścienie mega- widzę, że też urzędujesz w poliwęglanowej szklarni
Za tego drobnego lenia nikt nie powinien mieć do Ciebie pretensji, takich cudowności naszykowałaś na te święta, że szczęka wypada z zawiasów No i prezent cortenowy marzenie, piękne te paproćki
Obstawiam, że to krogulec. Wielkością podobny do jastrzębia, ale wydaje mi się, że jastrzębie mają bardziej wyraźną brew. Myszołów z kolei to jest potężne ptaszysko. Raz widziałam z bliska (jakieś 10 metrów) i rozpiętość skrzydeł miał prawie na metr.
Bardzo zazdroszczę takiego gościa. Uwielbiam ptaki drapieżne.
Fotka nie wyraźna, ale moim zdaniem to krogulec. Gdyby było widać brzuszek to byłaby sto procentowa pewność, ale wielkość ptaka brew i kształt głowy za tym przemawiają.
Pretensję o to leniuchowanie to ja tylko trochę mam sama do siebie, bo planowałam odnowić sobie szafę i zrobić przegląd i segregację na stryszku i mi się nic nie chciało, a miałam trzy dni wolnego Ale zbytnich wyrzutów sumienia nie mam, jest czysto, jeszcze jest co jeść, upiekłam szarlotkę, żeby było świeże ciasto na niedzielę...a wypoczynek był mi potrzebny, więc wypoczywam!
Szklarnię mam już dwa sezony letnie. Bardzo udane zresztą! Zimą też szklarnia spełnia ważną rolę. Tej zimy zostawiliśmy też w niej figę w doniczce. Zobaczymy jakie będą efekty, bo w piwnicy trochę za wcześnie ruszyła z wegetacją i potem zrzuciła część owoców.