Oponę wyłożyła folią, a następnie obłożyła ciętym kamieniem, którego nadmiar został po zrobieniu podłogi w naszej altanie
Podłoże pod kamyczki zostało zabezpieczone agrotkaniną, a następnie wysypane żwirkiem. Mama żartobliwie zauważyła wtedy, że "Taczka to ostatnio mój najlepszy przyjaciel":
Z rosnącej u nas nad stawem wierzby moje młodsze siostry wyplatały okalający ten zakątek płotek:
Jakimś cudem ta moja mała-wielka heroska dotaszczyła traktorową oponę aż tutaj na działkę, która oddalona jest od domu o ładnych kilkadziesiąt metrów. Trzeba było jeszcze odciąć brzegi tej opony i ją wypoziomować w wykopanym dole. Mama później stwierdziła: "Uff... to jest jedyne oczko jakie wykonałam sama. Żadnych oczek już nie planuję kopać"
Ponieważ nie udało mi się namówić mojej mamci na prezentację jej największej miłości (zaraz po 4 córach, 2 kotach i piesełku ) na naszym zacnym forum (czy już mogę mówić o nim per "nasze"? ), pomyślałam, że pokażę Wam co nieco, bo to właśnie od niej to całe ogrodowe szaleństwo się zaczęło. Ogrodu wokół domu niestety nie zaprezentuję, bo nie dysponuję zdjęciami, ale za to pokażę etapy powstawania kącika warsztatowego do gotowania w plenerze, mini "farmę" kwiatowo-warzywno-owocową oraz zbiory i tworzone przez nią bukiety (moje mogą co najwyżej buty czyścic tym maminym ).
Mimo, że drobna z niej kobietka, to mało kto może jej dorównać, jeśli chodzi o zapał i energię twórczą oraz radość, jaką roztacza wokół Tutaj uchwycone rzadkie momenty, kiedy odpoczywa:
Jej żywiołem jest ziemia, kwiaty i roślinne gotowanie- podziwiam tą moją mamcię ogromnie, tym bardziej, że cały ten niemały areał obrabia całkiem sama
Na początku tego roku wymarzyła sobie stworzyć miejsce w szczerym polu, które służyłoby nie tylko jej, ale gdzie mogłaby dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem z innymi na łonie przyrody. Oto, co sama powiedziała o początkach: "Od tego zaczynałam moją przygodę. Nie miałam żadnego planu, ani wyobrażenia, jak ma wyglądać to miejsce. Pozwoliłam się prowadzić. Wbiłam dwa kołki i się zaczęło."
Święta, święta i po świętach.
Całe szczęście przebiegły bez przejedzenia się.
Szkoda tylko, że kolejny rok pogoda nie dopisała, chociaż trochę słońca było miłą niespodzianką.
Jolu, nie zawsze pamiętam co gdzie posadziłam, a raczej nie znam nazw wszystkich roślin, bo często to były prezenty od innych ogrodniczek z ich ogrodów. Niestety nie jestem zdyscyplinowaną osobą i nie zapisuję wszystkich nazw.
Judith, bardzo dziękuję za tak miłe słowa o moim ogrodzie. Bardzo podobają mi się angielskie ogrody. Chciałam taki stworzyć, chociaż początkowo, po prostu kupowałam tylko rośliny, które mi się podobały. Dopiero potem zaczęłam zwracać uwagę na kompozycję, ale w wielu wypadkach było już za późno na wielkie zmiany. Pisząc o swoim ogrodzie w krytyczny sposób, porównywałam go do Waszych uporządkowanych, mój jest bardziej bałaganiarski.
Wychodzi na to, że każdy chciałby mieć to co ma ktoś innych. To tak jak z włosami. Ja mam kręcone, a chciałabym mieć proste
Kasia, zapraszam do zwiedzania, na razie wirtualnie
Jak oprawa sceniczna na koncercie Heilung (może Sylwia, z uwagi na zainetersowania czasami minionymi, zna i słyszała ).
Wypunktuję teraz kilka wspaniałości: chlebki własne i zakupy pokaźne Bliskość jeziora i wypoczynek przy kominku. Stadne wysiewy czynione, manualności wszelakie, zainteresowania ziołolecznictwem- nie znalazłam wśród wymienianych przez Ciebie książek tej Łukasza Łuczaja pt. "Dzika Kuchnia", polecam!
Podziwiam za cierpliwość i skrupulatność, chyba bym odpadła po uzbrojeniu pierwszych 10cm taśmy- jam Ci leniuszek patentowany, więc taśmy nasionkowe kupuję już gotowe, szczególnie marchewki i pietruszki
No mówisz i masz! Jestem już prawie w czasach współczesnych wątku twego, idę zaparzyć sobie melisy, bo te wszystkie cudowności, których tu uświadczyłam, przyspieszone bicie serca i pulpitancje wywołały u mnie rozległe
Pinterest.. toż to studnia pomysłów bez dna, wciąga człeka jak czarna dziura
Mnie czeka podobna walka w następnym sezonie, słuchać się mnie nie chciał ten kawaler nic a nic, mimo, że kwiecie niebieskie cudne ma, to zbyt agresywną ekspansję prowadzi, zatem: Adios, przyjacielu
Aż musiałam guglnąć, czymże ten batik jest i z czym się go je No, no, akwarele, dekupaże, batiki, janioły..
Z takim podejściem do życia na pewno się uda dobić do tych 340, ale tak sobie myślę, że co najmniej tysiączek byłby potrzebny, żeby te wszystkie plany zrealizować
Matko Bosko Mechaniczno! Jakie wybitne te sówki! I ta drewniana i ta z funkcjami biologicznymi Wszystkie zaprezentowane ptaszniki wykwintne, zarówno te samodzielne, jak i te na cycu własnym chowane U nas titul jest amatorem pierzastych fruwaków wszelakich, dba o to, żeby w karmnikach zawsze było żarełko, wiesza słoninki na drzewach i dba o budki lęgowe (P)sójki tys pikne, ze hej! Lubię je obserwować, tak samo jak kosy- jeden obrał sobie szczyt naszej altanki za centrum dowodzenia
Nasze dzieciaki podostawały w prezencie różne gry. Wczoraj starzy i młodzi bawili się pospołu. Prym wiodła gra w magnesiki. Siwe głowy tak samo wybuchały śmiechem, jak te z kokardkami ... że nie wspomnę o torach kolejowych, parowozikach, wagonikach i samochodzikach... Więcej ludu siedziało na podłodze niż za stołem