Tadam wczoraj skończyłam przekopywać największa truskawkową rabatę, przewalając widłami i starając się wybrać jak najwięcej korzeni takiego wstrętnego płożącego się chwasta
na zdjęciach druga rabatka z daliami która miała być pięknie otoczona kwadratami z warzywek i naciowych - po 3 krotnym przeoraniu przez nornice zostało mi tylko tyle , najwięcej jarmużu bo on najśilniejszy
Nie mozna po całości porozrzucać roślin przypadkowo. Wydziel część z roślinami i część trawnika.
W trawniku posadź solitera, ładne drzewko na pniu, nie cieniutki patyczek, żeby widać go było. Oddziel część roślinną od trawnika żwirkiem.
W części roślinnej przesadź te jałowce i mdokomponuj inne rosliny kontrastujące kształtem i kolorem jak tu:
cd rabata prosta.
a tu śmignął mi eM do wyjazdu
to czeka do zaplanowania co posadzić rozsądnie.
na razie dalie i pachnotka wykiełkowało 5 szt.
na obrzeże przesadzę niskie bukszpany.
widok z rabaty prostej na poprzeczną
Te liliowce jakoś żyją.. ale nie da się ich oczyścić, bo nie sięgam.. chyba mam pomysł gdzie ulokować te co zdychają pod cyprysami.. dfam na tę rabatę.. i i=niech sobie rosną jak chcą..
Czosnki główkowate gdzieś zanikły!!! Szok, to to jak chwast było... kocimiętka Blue Moon zarosła czym się da. ledwo zipie. Do przekopania wszytko.
Lawendy mogę focić w detalach, bo tragiczne..
Jałowiec miniatura z lawendy wyleciał, bo coś zaczął usychać, ale akurat jego mi tu nie brakuje. Może zimą będzie go brakowało. ale do zimy jeszcze chwila.. i pseudo lawenda.. wypierdki mamuta.. tak się kiedyś mówiło.
Niestety glina ma swoje zalety, ale ma głównie wady.. jak to, że nie da się w tym wytępić opuchlaków.. Woda po prostu długo się wchłania pod rośliny, a jak się podleje to spływa jak po kaczce.. te małpy zżarły mi połowę rabat.. wydawało się, że sytuacja opanowana.. ale tylko tam gdzie pracowałam nad nimi.. niestety wszędzie nie jestem w stanie wyrobić. Dobrze, ze ogród oglądam raz na 2 dni i to w biegu.. mam nerwa total.. muszę szukać co nadaje się do sfotografowania i jeszcze muszę się ustawiać.. Nicieni hektolity nie pomogły.. teraz skoda pszczółek. ale wytoczę im wojnę.. będą ofiary śmiertelne. Poszłam wyciąć trochę staroci z rabaty i gdzie nie sięgnę ręka to są opuchlaki. w biały dzień.. i to nie wżery a robale.. chlają mendy wszytko jak leci.. zmasowany atak... Mam nerwa jak cholera.. dużo roślin padło na amen.. przymrozki, grad.. czekam na kolejny rad.. przecież jeszcze jeżówki moje głupoto-odporne różowe się trzymają.. pora je zniszczyć
Na jutro zapowiadają nawałnice.. ot taki los ogrodnika..
tych bym jeszcze chciała.
to tez w jakimś kącie kwitną i jeszcze ich nie widać.
koneweczki maskują mi wystające pręty. wnuczka przychodzi pobawić się nimi i zawsze zawiesi ponownie.
Na początku chciała zabierać wytłumaczyłam jej to tylko do zabawy.