Te liliowce jakoś żyją.. ale nie da się ich oczyścić, bo nie sięgam.. chyba mam pomysł gdzie ulokować te co zdychają pod cyprysami.. dfam na tę rabatę.. i i=niech sobie rosną jak chcą..
Czosnki główkowate gdzieś zanikły!!! Szok, to to jak chwast było... kocimiętka Blue Moon zarosła czym się da. ledwo zipie. Do przekopania wszytko.
Lawendy mogę focić w detalach, bo tragiczne..
Jałowiec miniatura z lawendy wyleciał, bo coś zaczął usychać, ale akurat jego mi tu nie brakuje. Może zimą będzie go brakowało. ale do zimy jeszcze chwila.. i pseudo lawenda.. wypierdki mamuta.. tak się kiedyś mówiło.
Niestety glina ma swoje zalety, ale ma głównie wady.. jak to, że nie da się w tym wytępić opuchlaków.. Woda po prostu długo się wchłania pod rośliny, a jak się podleje to spływa jak po kaczce.. te małpy zżarły mi połowę rabat.. wydawało się, że sytuacja opanowana.. ale tylko tam gdzie pracowałam nad nimi.. niestety wszędzie nie jestem w stanie wyrobić. Dobrze, ze ogród oglądam raz na 2 dni i to w biegu.. mam nerwa total.. muszę szukać co nadaje się do sfotografowania i jeszcze muszę się ustawiać.. Nicieni hektolity nie pomogły.. teraz skoda pszczółek. ale wytoczę im wojnę.. będą ofiary śmiertelne. Poszłam wyciąć trochę staroci z rabaty i gdzie nie sięgnę ręka to są opuchlaki. w biały dzień.. i to nie wżery a robale.. chlają mendy wszytko jak leci.. zmasowany atak... Mam nerwa jak cholera.. dużo roślin padło na amen.. przymrozki, grad.. czekam na kolejny rad.. przecież jeszcze jeżówki moje głupoto-odporne różowe się trzymają.. pora je zniszczyć
Na jutro zapowiadają nawałnice.. ot taki los ogrodnika..
tych bym jeszcze chciała.
to tez w jakimś kącie kwitną i jeszcze ich nie widać.
koneweczki maskują mi wystające pręty. wnuczka przychodzi pobawić się nimi i zawsze zawiesi ponownie.
Na początku chciała zabierać wytłumaczyłam jej to tylko do zabawy.
Upał daje się we znaki. Pomimo tego próbuję nadgonić trochę prac - plewię, przycinam. Czemu to wszystko tak się rozrasta... Robi się ewidentnie ciasno w ogrodzie. Czasem tak myślę, że chciałabym tworzyć ogród od nowa... Jakiś dół ogrodowy mnie chyba łapie
Ale ucieszyłam się ogromnie z nowych przydaśków ogrodowych (określenie przydaśki zapożyczone chyba już na zawsze od Ani, która chyba przymknęła swój wątek , niestety uleciał mi z pamięci tytuł wątku). Mam nadzieję, że Ania się nie obrazi
Z twojej setki Lucyferków zrobiły się trzy ( szkoda...)- zawsze ci tej wielkiej kępy zazdrościłam- a u mnie przeciwnie - z moich skromnych kilku cebulek ( kupionych pod wpływem twojej kępy) zrobiło mi się w tym roku kilkanaście. Cudnie kwitną - muszę je obfocić.
Witaj Mazan, dalam Ci odetchnac na troche i wracam z nowymi chorobskami.
Tym razem wisnia gubi masowo liscie . Na wierzchu zolkna i sa czarne kropki a od spodu biale kropki ( moze jakies zyjatka) w kazdym razie biale punkciki
Do tego dzisiaj postawiłam już ostatecznie krzyżyk na moim cudnym czerwonym klonie palmowym
Co dziwne po zimie obudził się i wypuścił pięknie liście. Majowe przymrozki trochę zwarzyły mu te listki ale potem ładnie się rozwinęły. Niestety w czerwcu zauważyłam, że tak jakby zaczynały więdnąć, potem zbrązowiały i zleciały z gałęzi. Myślałam, że ponownie odbije a tu niestety cisza
Tak przeważnie kupuję w jednym miejscu, i wiadomość wyślę.
i tanie.
teraz są tanie Purple Prince. i wydaje mi sie że to one są na zdjęciu.
b. wysokie a w dole łodyga ok 5 cm średnicy kwiaty ogromne. to już drugi rok kwitnie.
a tu z tyłu anabelek zagłuszona. Elusiv
Dorota tu zaczyna goździk ok 3 tyg jak posadziłam rozsadę z siewu, to pierzasty ale obawiam się że to nie taki jak moje białe. posadziłam dużo.
Mało rozrośnięte i słabo widać