Cześć Ogrodnicy-Ogrodownicy
Miło się czyta (a zwłaszcza ogląda) Wasze blogi tudzież czerpie z nich inspiracje (zwłaszcza z relacji ogrodników, którzy - tak jak my - zmagają się z trudnym terenem (spore nachylenie) i kiepskim podłożem (sporo gliny, ect.)). Po 2,5 roku spędzonych we własnym, wiejskim domku, we własnym, małym ogródku sami mamy już parę roślin, którymi (taką mam nadzieję) możemy się pochwalić przed światem - stąd ten blog.
Mieszkamy pod Krakowem. Powoli (choć czasu - z uwagi na dojazdy do pracy, dowożenie dzieci, itp. - chronicznie brakuje) z niegdysiejszego nieużytku pełnego chwastów i dzikich śliwek wykluwa się prawdziwy ogród

Duma i oczko w głowie mojej Żony - bo to ona planuje, kupuje (bądź zleca mi zakupy) - ja jestem od kopania dołów i koszenia

No i coś tam majsterkuję w drewnie, może przy okazji wrzucę
Na początek jednak - aby zachować chronologię - wrzucę fotki działki sprzed ponad 2 lat. Dom z trzech stron otaczała wówczas tylko gliniana skarpa. Mądry Polak po szkodzie - dziś wiem, że wykonawcę trzeba przypilnować nawet jeśli chodzi wyłącznie o wysypanie ciężarówek ziemi na wyrównanie/podwyższenie terenu, bo niejedne gumiaki utknęły wówczas w gruncie, nawet po niewielkim deszczu