Martuś od samego patrzenia na rogacze mnie wzdryga, nie weszła bym do takiej zagrody za żadne skarby świata, my mogliśmy karmić specjalną mieszanką, ale strach żeby ręki nie odgryzły

Jutro nogom i renkom nie ruszę. Narobiłam się jak głupol, ale byłam jak w transie. Ciąć i pielić, ciąć i pielić, ciąć i ....

Ale zrobiłam też kilka foteczek
Warzywniaczek jako pierwszy Mężuś się narobił, więc chwalę się nowymi ścieżkami i mężusia, że je zrobił

Jest zaje...fajnie efekt robi mega wrażenie złoty medal dla Was ☆☆☆

i takie tam

Martiiiii, mmiodzio ochy i achy zostawiam na dobranoc

Martuś ale ty masz kolorowo, pięknie normalnie, a co do warzywniaka to jak u Montiego (dobrze napisałam)?