Moja mama tak ma. Wejdzie do chłodnej wody na chwilę i już ma pęcherz przeziębiony
Ale wszystko jest w głowie. Systematyczny trening nie tylko ciała ale też głowy i można pozbyć się wszystkich bolączek
Toszki trawnika chyba nie widziałam nawet, bo ona wątku swojego nie miała dlatego wzorem dla mnie jest Twój
Z brzozami i rozplenicami potwierdzam co pisze Polinka. W bliskiej odległości od brzóz rozplenice przestaną kwitnąć po kilku latach... no chyba że jest dobrze nawodnione.
Dzięki kochana!
Dużo osób się wtedy krzywiło na ten pomysł A za chwilę nastąpił boom na żwirowe ogrody
Mi się podobał mój ogród z trawnikiem... kiedy ten trawnik ładnie wyglądał! Ale mało było takich chwil
Te szmaty w większości są tymczasowe. Służą albo do zduszenia chwastów przed sadzeniem, albo do ograniczenia ich wyłażenia zanim rabata nabierze ostatecznego kształtu.
Tarcia ma takie tymczasowe u siebie. A o brak ekologicznego podejścia z pewnością nie można jej posądzać.
Nie bez powodu zalecają masaże stóp. Tam znajdują się punkty odpowiedzialne za każdy organ naszego ciała. Lubie sobie masować stópki bardzo silnym strumieniem wody.
Do morsowania trudno byłoby mnie zmobilizować.
Skoro ja nie miałam problemów w komunikacji z nowymi forumkami w wieku moich pacholąt, a czasem i młodszych, to i Tobie nie sprawi to kłopotu. Najważniejsze to związać się emocjonalnie z osobą właścicielki i jej ogrodową historią. Dlatego zawsze czytam wątki od początku. Nawet, jeśli mają 5000 stron (a tak było w przypadku Ani/Małej Mi).
swego czasu na muratorze w watku ogrodowym pytania ktore sie głownie przwijały to o tuje, czym opryskac trawnik zeby pozbyc sie chwastow i czy wystarczy do tego roundap
takze ten...
ale nie martw sie starych jest tu jeszcze sporo i wciaz do nas mozna wpadac
Rabata jest dość spora, bo około 18 x 4,5 m. Brzozy od tych dużych rozplenic były oddalone nawet i o 5 metrów. Glina u nas dość dobrze trzyma wodę. Nawodnienie będziemy z czasem zakładać
No wez
Jak przeglądam wątki, a tam co rusz widzę szmatę plastikową i nikt nie reaguje, to się zastanawiam o co chodzi...
Odezwę się, a póżniej jakimś szpadlem dostanę po głowie
Juzia, a wiesz, że morsowanie to też nie dla każdego?
Zaczęłam 2 lata temu uprawiać spacery boso po śniegu i po pewnym czasie wyszły u mnie problemy z pęcherzem. Zaczęłam zgłębiać temat i okazuje się, że w podeszwie stopy znajdują się punkty(meridiany) odpowiedzialne za pęcherz i niektórzy powinni dbać o ciepłotę stóp aby nie doprowadzić do ich wychłodzenia.
Haniu, pisałaś, ze tęsknisz do poruszania tutaj różnych tematów, to proszę
Spełniam Twoje życzenie
Hahaha! U mnie w tel. to samo
Z zeszłego roku to w ogóle mam tylko kilkanaście zdjęć z ogrodu
Gleba to wszędzie jest podstawą. U siebie totalnie olałam i teraz widzę skutki
W drugim ogorozie sadziłam już tylko rośliny pod tę glebę co tam była...czyli piach
A w kolejnym to będzie orka...dosłownie żeby jakość gleby poprawić drastycznie no bo owoce i warzywa
Dziękuję Haniu za tak miłe powitanie
Trochę miałam obawy i nawet dzisiaj po przejrzeniu nowych wątków, których jest więcej niż "starych" aktywnych, mam jakieś lęki przed rozpoczęciem rozmowy u nowych osób...Chyba potrzeba czasu aby znów tutaj dobrze się poczuć
U nas z podlewaniem, sytuacja taka sama jak u Ciebie. Tylko i wyłącznie warzywa są podlewane.
Nie jestem za bardzo w temacie ale warto pamiętać, że rozplenica LadyU to wielki potwór!
Ja już mało komu ją polecam chyba, ze ktoś ma naprawdę potężny ogród. Do tego planujesz je w sąsiedztwie brzóz, które kochają wode. Rozplenica aby pięknie kwitła i nie była pokładająca potrzebuje albo bardzo wilgotnego stanowiska albo systematycznego podlewania.
Cześć Monika
Cieszę się, że jesteś!
Własne jedzenie to najlepsze lekarstwo dla naszych organizmów, a do tego jaka radość z kolorowego warzywnika Uwielbiam ten widok
Uściski