Napisali maila że ze względu na warunki pogodowe przyspieszają wysyłki i startują 4go marca zgodnie z kolejnością składania zamówień.
Nie oprotestowałam więc przysłali
Po pracy zawieziemy je na działkę I poszuflujemy trochę zrębki
Udało mi się upolować choinę Gentsch White! Bardzo ładna sadzonka, 50 cm.
Plan jest taki, żeby w lecie postawić przy niej balię ocynkowaną z wodą i pistiami, dla zwiększenia wilgotności otoczenia, bo przez cześć dnia będzie w słońcu.
Ciemierniki wciąż cieszą oko. Wczoraj natknęłam się w markecie budowlanym na niedrogie sadzonki orientalnych; kosztowały ok. 20 zł. Dumam, gdzie by mogły rosnąć.
Zrębki jadą! Cały samochód poszatkowanych tuj... 250zł. Słaby towar ale lepsze to niż nic, będziemy podsypywać świeżo sadzone drzewa - owocowe i serby. Przynajmniej się to nie będzie tak zaparzać w grubszej warstwie (chyba)
Edit. Dobre zrebki, wiecej drewna niz zielonego. Za to wysypane na droge w zwiazku z czym musialam odwolac jutrzejszy transport I w weekend bedziemy taczkowac...
Dziękuję za tak miłą gościnę. Miło było Was wszystkich poznać. Dopiero po wizycie na żywo mogłam lepiej się zorientować co gdzie się znajduje. U Ani już od progu przywitały nas kwitnące rzeczki krokusów.
Ciemierniki były tuż, tuż gotowe do rozkwitu.
Ciekawym połączeniem były przebiśniegi z konwalikiem.
Ilość ozdób na zabudowanym tarasie pozostawiała mega wrażenie dla odwiedzających.
Oprócz ciekawostek na tarasie, w ogrodzie też znajduje się wiele ozdób, dzięki czemu nawet zimą ogród ten jest ciekawy.
A taki kocio, podobny bardzo do mojego Puszysława, umilał mruczeniem czas.
Agnieszko fajnie mieć obok las, ja kawałem muszę dojechać, za to łąk i pół u mnie dostatek za to do jeziora z15 min. Cieszę się z tego co jest
Kasiu, no widzisz też jesteś bogata w naturę, te dzikie bzyczki chyba dopiero będą się wybudzać, moje osobiste już latają bo mąż ma kilka uli
Basiu Aniu - nie gryzie się surowego pyłku 2 łyżeczki na wieczór (zaczęłam od 1) trzeba zalać ciepłą wodą (można i jogurtem) i dopiero rano przecedzam przez siteczko (zdarzają się jakieś odnóża, skrzydełko) dolewam ciepłej wody i jest pyszne, przynajmniej dla mnie, ale lubię różne dzikie i ziołowe smaki A trzeba namoczyć żeby zmiękczyć w pyłku coś w rodzaju pancerzyka chitynowego, inaczej przelatuje przez jelita i nie czerpiesz z niego wartości.
Elisko, Basiu, Alu - tak krokusików nigdy dość
Aniu, już po ptakach, czosnek podzielony, dostał trochę granulek, może się jednak pożywi i odwdzięczy
Na zakończenie dyskusji o wózkach ogrodowych, odciąża wszystko, stawy kolanowe, kręgosłup, stopy, można wyłożyć materacykiem
Dziękuję że zaglądacie. Myślałam że będzie u mnie już trochę spokojniej i więcej czasu ale to tylko pobożne życzenia.
Nie mam czasu pisać, czytać a nawet skończyć sprzątać w ogrodzie. A za chwilę święta, mycie okien...
Zdjęcia z ostatniego weekendu. Schetałam się bardzo bo cięłam żywopłot, sama szarpiąc się z rusztowaniem, przestawianie, poziomowanie, czując się jak cyrkowiec przy wdrapywaniu na nie. Miałam jeden dzień bo musiałam oddać więc potem odchorowałam.