Juziu, to miał być być angielski ogród, ale wyszedł polski busz.
Cały czas próbuję z tego zrobić Anglię
Aż się zarumieniłam przez Twój wpis. Mój ogród w porównaniu z Waszymi to taki dzikus.
Bardzo dziekuję
Twoje "wiosenne słoneczka", czyli omiegi tam fantastycznie wystawiły buźki...moje biedaki zmarniały po zagłuszającym wszędobylskim podagryczniku...muszę je wykopać i dokładnie oczyścić z korzeni tego potwora.
Zajrzałam tutaj chyba pierwszy raz i co widzę piękny dojrzały zadbany ogród z wspaniałymi nasadzeniami
Pozwolę sobie zaglągsać od czasu do czasu
Białe brunery próbowałam zamówić, ale dostałam telefon, że im się skończyły. Będę zatem polować, bo piękne są
Zostawiam ukłony
"Ogrody w stylu angielskim pozbawione były charakterystycznych dla ogrodów francuskich symetrycznych układów, prostych linii i geometrycznych wzorów. Królowała w nich swoboda i asymetria, a przede wszystkim bujna roślinność. Pośród niej wiły się ścieżki prowadzące do rozlicznych, baśniowych zakątków, ukrytych wśród strzelistych drzew i gęstych krzewów. W angielskich ogrodach nie brakowało elementów małej architektury, ale tworzono je głównie z naturalnych materiałów (kamienia, żwiru, drewna), które uzupełniano żeliwnymi akcentami (np. kutymi bramami)."
"Styl angielski cechował się niezwykłym bogactwem i różnorodnością, jeśli chodzi o gatunki roślin. Sprowadzano je ze wszystkich zakątków świata. Na zieleń ogrodów angielskich składały się swobodnie rosnące, rozłożyste drzewa (buki, dęby, graby) i nieregularne grupy krzewów o naturalnym pokroju (jaśminowce, budleje, różaneczniki). Kwiaty tworzyły piętrowe kompozycje o stonowanych barwach bieli, różu, błękitu, fioletu. Wśród nich nie mogło zabraknąć róż, obecnych na rabatach, a także rozpiętych na murkach i altankach.
Charakterystycznymi elementami zieleni angielskich parków krajobrazowych były pnącza (bluszcze, powojniki), które oplatały pnie drzew i zabudowania oraz pięły się na specjalnie przygotowanych konstrukcjach - trejażach i pergolach. Typową formę nasadzeń stanowiły również żywopłoty, które zastępowały sztuczne ogrodzenia. Strzyżone były zazwyczaj w sposób nieregularny. W większości ogrodów angielskich spotkać można było rabaty warzywne i ogródki ziołowe, nawiązujące stylem do średniowiecznych, przyklasztornych herbariów.
Z obfitością dzikiej roślinności kontrastowały duże płaszczyzny starannie wypielęgnowanych, perfekcyjnie przystrzyżonych trawników. Były one dumą angielskich ogrodów i doskonale równoważyły dominujący w nich romantyczny nieład. Do elementów utrzymanych w regularnym, barokowym stylu należały także bukszpanowe kule czy wycięte w cisach topiary."
Bardzo lubię omiegi. Tak jak piszesz to takie słoneczka.
Współczuję podagrycznika. Ma go sąsiadka i walczy jak na razie bezskutecznie.
Aniu, byłam u Ciebie z rewizytą i padłam. Masz cudowny ogród w moim stylu.
Polecam białe brunery do ciemnych zakątków. Bardzo ładnie je rozświetlają
Bardzo serdecznie zapraszam do zaglądania będzie mi bardzo miło.
Juziu, nie wiem co napisać, tak mnie skomplementowałaś.
Na pewno u mnie ilość roślin na rabatach jest bardzo duża.
Nie umiem sie oprzeć. Przez to rabaty nie sa uporządkowane, bo raczej sadzę pojedyncze sztuki. To wynik zachłyśnięcia się bylinami. Chociaż ostatnio się to zmienia.
Kiedy zakładałam ogród nie było takich fachowych porad. Było dużo mnie sklepów internetowych.
Każda zdobyta roślina dla kogoś kto nie miał dostępu do wiedzy i szkółek to było święto.
Potem trafiłam na forum, gdzie właśnie królowały byliny i popłynęłam jak teraz tutaj niektórzy na punkcie drzew szaleją
Jest mi bardzo miło, że podoba Ci sie mój misz masz.
Pogoda jaka jest każdy widzi.
Temperatury nocą niskie, ale w dzień jeśli nie wieje jest znośnie. Mimo to nie pracowałam w ogrodzie.
Korciło mnie żeby skosić trawnik, bo urósł straszliwie, ale wstrzymam się aż miną przymrozki.
Zachwycił mnie Twój ogród - dojrzały, tajemniczy i pełen niespodzianek. Bardzo lubię takie klimaty, a do tego ścieżka i romantyczne schodki, i jeszcze tyle ogrodowych rarytasów Pozdrawiam ciepło