Przed chwilą ucięłam kolejny pęd 'Fraise Melba' z założoną "kulką".
System korzeniowy w "kulce" bez szału.
Zrobiłam więc dokładnie to samo, co poprzednim razem, czyli ścięłam koronkę pozostawiając tylko czubek z jednego kwiatostanu, posadziłam do 15 l. donicy i przywiązałam do podpórki.
Zastanawiam się, czy za parę dni nie podlać obie "hortki na pniu" miksturą z drożdży...
Edit: A może kupić jakiś środek wspomagający ukorzenianie? Nigdy nic takiego nie stosowałam. Co radzicie? Jaki ewentualnie kupić?