Nie chciało mi się dziś wychodzić, bo jakoś zimno Em mnie w końcu wyciągnął i w euforii, że mamy rabaty pukneliśmy buczka na nowe miejsce Ciężko było
Musimy go jeszcze podnieść Bo skrót z niego
Na bałagan nie patrzymy, dopiero sprzątamy po akcji
Zimno, ale nie padało. Można było rozpocząć sezon koszenia trawnika. Po zabiegach pielęgnacyjnych i nawożeniu zyskał na urodzie. Dobrze, że go niewiele mam.
Do kwitnienia szykują się tulipany, czosnki, sasanki. Budzą się paprocie.
IvvvonaIwonko, powiem Ci, że na róże wzięło mnie na całego. Bardzo je polubiłam. Gdyby moje nie miały kopczyków to bym nic nie miała. Większość licho wygląda. Ja ich nie zasilałam w tamtym roku, może dlatego tak ucierpiały.
iwonadm, Iwonko, dzisiaj udało mi się dosadzić resztę róż
Do tego dla mojej córki Aleksandry kupiłam róże Alexandra - Princesse de Luxembourg, 4 sztuki róży bailando i taki gratis dostałam. Nie mam pojęcia co to za róża.
Dorotko, w moim odczuciu bardzo skromne. Jeszcze mam chetkę na inne róże
Bogusiu, masz sporo róż. Ja kupuję bo wciąż tworzę ogród. Na tych zrobionych rabatach mam jeszcze miejsce. Sama nie wiem co tam posadzę, może róże albo jeżówki.
Kłącza mam dwa, posadziłam, czy dobrze nie wiem, proszę o sprostwanie jeśli popełniłam błąd...
mam już pąki rośliny nad powierzchnią wody, ale bez korzeni, czy mogą być nad wodą czy powinny być pod wodą?
To był dzień
Praca wykonana jedna ale za to Jaka
M nie chcąc bym albo wyzionęła ducha przy krawężnikach albo znienawidziła wlasnie ogród potajemnie wezwał posiłki dodatkowe dwie pary rąk, wczesna pobudka i sprzyjająca pogoda (czytaj nie padało) zdziałały cuda. Są całe 94 krawężniki opis kilka z zeszłego roku których nie zdążyliśmy zabetonować - posadzone
Wybaczcie fotki z ciągu pracy ale bałam się ze się rozpada. Zatem teren jeszcze nie wyrównany. Widoczny beton i kupy darni i kamieni, rozwalone narzędzia (bo córki przecież tez musza mieć swoje wiaderka z betonemni małe kielnie) ale musicie mi uwierzyć na słowo ze już ogarnięte choc pracy tam jeszcze na kilka dni ale najgorsze (mam nadzieje) za nami
Nie umiem napisać jak się cieszę
Teraz muszę kupić długi, bardzo dlugi sznurek by w miarę prosto posadzić to wszystko. Ale to za parenascie dni gdy będzie wiadomo co z chwastów jeszcze wzejdzie.
Na razie będziemy świętować No jak eM wróci bo jeszcze walczy
A świętować jest przy czym bo w końcu kwasiakowego rusztu się dorobiliśmy