A wiesz, że szukałam pomysłu na firanę do kuchni i nic jakoś nie wpadło mi w oko, ta jest bardzo ładna i w miarę szybko by się ją zrobiło teraz robię taką ala bluzkę, narzutkę dla córki jak ja skończę, to pewnie na dobre sezon ogrodowy się zacznie, ale potem napewno wrócę do szydełka skopiuję sobie ten wzór i poszukam jakiś materiał na górę ja mam taką małą firankę na klatce schodowej, kiedyś ją zrobiłam
Do Międzygórza znów mnie ciągnie. W zeszłym roku nie dotarłam, może w tym się uda. Lubię zaglądać w zielone okolice obejść, domu ogrodnika nie kojarzę. Pamięć szwankuje, albo niedopatrzenie poznawcze.
Jesienią chciałam nabyć różę Gipsy Boy, ale przełożyłam zakup na wiosnę. To już moje drugie podejście do niej(pierwsze było na początku przygody z różami), nie wiem czemu tak długo się wahałam.
Wiola dzięki za ekspresową odpowiedź.
W życiu bym się nie domyśliła, że to właśnie jest koreanka. Zazwyczaj widuję formy w standardowym kształcie, a u Ciebie jest topiar. Bardzo ładnie gęsto wygląda. Chyba też będę ciąć swoją...
U mnie jutro deszcz, więc z ogrodowania nici.
Zachwycam się.
I jeszcze tym, jaką masz wrażliwość w sobie- chodzi mi o zdjęcie starej gruszy z Międzygórza. Nie mijasz obojętnie, umiesz się przyglądać.
Basiu największą satysfakcję w ogrodzie sprawiają mi rośliny wyhodowane z nasion i takie przyniesione zza płotu.
Jarzębina od paru lat rosła na środku działki budowlanej. Wcześniej, czy później zostałaby zniszczona. Liczę na to, że ją uratowałam i będzie żyła.
Jarzębina to też wspomnienie z dzieciństwa. Mieszkałam w małej wsi. Często bawiliśmy się pod rosnącą tam jarzębiną. Jakie piękne korale z niej robiliśmy. Na nitkę (pomiędzy czerwone kulki) wkładaliśmy pociętą słomę Ponad pół wieku minęło, a ja do dziś to pamiętam.