Wiola dzięki za ekspresową odpowiedź.
W życiu bym się nie domyśliła, że to właśnie jest koreanka. Zazwyczaj widuję formy w standardowym kształcie, a u Ciebie jest topiar. Bardzo ładnie gęsto wygląda. Chyba też będę ciąć swoją...
U mnie jutro deszcz, więc z ogrodowania nici.
Zachwycam się.
I jeszcze tym, jaką masz wrażliwość w sobie- chodzi mi o zdjęcie starej gruszy z Międzygórza. Nie mijasz obojętnie, umiesz się przyglądać.
Basiu największą satysfakcję w ogrodzie sprawiają mi rośliny wyhodowane z nasion i takie przyniesione zza płotu.
Jarzębina od paru lat rosła na środku działki budowlanej. Wcześniej, czy później zostałaby zniszczona. Liczę na to, że ją uratowałam i będzie żyła.
Jarzębina to też wspomnienie z dzieciństwa. Mieszkałam w małej wsi. Często bawiliśmy się pod rosnącą tam jarzębiną. Jakie piękne korale z niej robiliśmy. Na nitkę (pomiędzy czerwone kulki) wkładaliśmy pociętą słomę Ponad pół wieku minęło, a ja do dziś to pamiętam.
Hortensję posadziłam bodajże w 2015 lub 2016. Dostała tylko niewielki stelaż z tyczek bambusa. Nie bardzo ma się po czym piąć; może dlatego nie rośnie w górę. Koryguję cięciem to, co za bardzo pcha się na ganek.
W czerwcu rzeczywiście wygląda spektakularnie.
Bożenko, to takie moje okno na ogród.
A jeszcze bardziej lubię widok na tylną rabatę. Taras jest wyżej niż rabaty i jak się siedzi na tarasie, to kolumny dają wrażenie ram obrazu.
Ładnie kwitnie, twoja wygląda na zdrowy okaz. Pokaz koniecznie jak zakwitnie. Gdzieś ty zdobyła muchy? Owadożerne mają całkiem ładne kwiaty, przypominam sobie jakieś kwitnące na niebiesko.
Protei hodowanej od nasionka na pewno nikt na forum nie ma, jesteś pierwsza i jedyna. Życzę żeby zdrowo rosła.
Natomiast patrząc na twoje loropetalum przypomniała mi się neilia tybetańska na którą rzuciłam się w ogrodniczym gdy byłyśmy razem na zakupach. Pamiętasz? Nie wiedziałam potem długo co z nią zrobić i w końcu wylądowała u jednej z dziewczyn z forum.