Witam Was w ten (nie)cudnie mroźny niedzielny poranek- kto to słyszał, żeby amplituda w 2 kolejne następujące po sobie dni wynosiła aż 20 stopni? Wnoszę do uprzejmej rady nadzorczej (tej, co prezeską jest
Bożenka, może ma jakieś wtyki u tej rozkapryszonej panny Wiosny, kto wie?

) o rozpatrzenie mojej petycji o natychmiastowe zaprzestanie takich działań dywersyjnych! Trzeba nie mieć pomidora w sercu, aby się dopuszczać takich bezeceństw!
Temperatura temperaturą, nie ma zmiłuj, trzeba ino łopatować (albo pikować rozsady, bo jak powiada nasz prezydent: "Nie ma miękkiej gry, musisz być twardy, Andrzej"

). Poprzedni weekend
29-30 marca upłynął właśnie na takich przegrzebkach w rozsadniku. Na pierwszy ogień poszły sałaty: crimson i rzymska oraz miechunki, bo już się zaczęły wiercić w swoich zatłoczonych pojemniczkach: