he u mnie też sprawdzał linijką... masakra ale było ok, za to cudnie olał mnie na mieście za ruszenie spod stopu z dwójki... też zdawałam drugi raz za tydzień. Nie martw się i nie nastawiaj się że jak trafisz drugi raz na to samo auto, to nie zdasz bo wykraczesz... Myśl pozytywnie!!!! Niestety auta egzaminacyjne technicznie pozostawiają WIELE do życzenia i trzeba być na to wyczulonym. A co do tego że każde auto' bierze' sprzegło inaczej to nic dziwnego. Na codzień jeżdże dwoma autami i zdarza mii się że jak się przesiadam z jednego na drugi to chwilę mi zajmuję by je 'ogarnąć' a jeżdzę dużo od 20 lat. Będzie dobrze
Sebek osiemnaście lat temu nie tylko postanowiłam urozmaicić życie Adamo ale też zapragnęłam mieć prawo jazdy ...
dzień przed egzaminem wjechałam pod prąd w newralgicznym punkcie miasta ... gdy zorientowałam się, że to nie kierowca autobusu na wprost zwariował a ja ... strzeliłam focha fioletowemu ze złości instruktorowi ... zabrałam torebeczkę i poszłam na przystanek ... wsiadłam to TEGO samego autobusu ... zresztą lekko zaniepokojona bo kierowca płakał ze śmiechu a wiadomo bez łzy zła widoczność ))
za pierwszym razem nie zdałam bo zaparkowałam ... między dwoma samochodami a nie na miejscu parkingowym ... egzaminator rzekł "i jak mam wysiąść" na co ja "że nie mówił o wysiadaniu nic" ... tylko ja też nie mogłam wysiąść to numer z fochem ... torebeczką i dezercją już nie wypalił ...
za trzecim razem zdałam ... ale chyba mieli mnie dość ))
nigdy nie użyłam ... prawka zanaczy ...
nie raz ... pojechałam ze szwagrem po wodę diabelską do nocnego ... tylko ja mogłam ... miał kupić jedną ... kupił 2 ... na pytanie mojej sis dlaczego 2 stwierdził "przecież ja przez nią totalnie wytrzeźwiałem" !!!
Sebek za opinię na temat roli w układzie i układzie sił w tzw gospodarstwie domowym biorę Cię na zięcia ... nie wiem co na Nieletnia ... jak będzie trzeba uśpię ... i swego dopnę ... (jakby co to Ciebie też ................... uśpię)) ) ... ja kcem takiego zięcia ... !!!
Sebek ... niniejszym stałes się nierzeczywisty !!! ... chłopie sama prawda ... tak prosta a tak wyimaginowana ... ale ... potwierdzam ... po latach udawania, że nie wiedzę mazów na panelach ... zacieków na szklanych naczyniach ... po gehennie pilnowania niczym ober kapo Nieletniej sprzątającej pokój (milion godzin mniej gdybym sama to zrobiła !!!) ... osiągnęłam życiowy sukces ... miesiąc temu siostra męża (a więc wróg stereotypowy nr 1 ) ... zapytała "jak to zrobiłaś, że ona sprząta???" ... jestem w niebie ... Martek tyż będziesz tylko daj im szansę ... tzw konsekwencją ... nic bardziej nie wbija ciosów między żebra ale "czeba" ... "czeba" ...
Teraz na prawdę tak czepią kasę, że wszyscy instruktorzy mówią, że oblewają prawie wszystkich - nawet tych najlepszych...W środę jak i dzisiaj widziałem tyle podjeżdżających egzaminów - może ze 20...Zdały 2 osoby?...
Ania....szczerze to plan jest genialny - no i pomyśl ile pochruścia będziesz mogła sobie jeszcze posadzić na ich miejsce Na pewno nie jeden świerk aureo cośtam się zmieści
Sebek..... jesteś naprawdę super gość..... jakby co to mogę cie adoptować
A ja przytoczę powiedzenie mojego brata... które tłukę moim na okrągło... bez skutku zresztą ......
Nie czysto tam gdzie się dużo sprząta, ale tam gdzie się mało brudzi"
Czyli każdy po sobie sprząta od razu......