Takie plany na weekend były
(poza malowaniem u mamy)... i kopanie i opryski i sprzątanie....
Kopać nie kopałam, bo jeszcze bardzo mokro, pryskać też nie, bo wiało...jedynie posprzątałam cały ogród z wiecznie przefruwających śmieci budowlanych od sąsiada, posprzątałam cały taras i urządziłam ognisko z gałęzi i wyciętych traw....się hajcowało




Czy taka ilość wdychanego dymu trawek nie szkodzi????
W tle widać przekrzywionego przez wichury serba, którego nadal nie mogę przekopać - zostawiłam to na ten tydzień - trzeba tylko paliki dokupić
Potem dodałam ziemniaczki, kiełbaskę, napój orzeźwiający i zakończyłam otwieranie sezonu ogrodowego