Stożki i kulasy...

Było -22, teraz do słoneczka -19. Zimno ale w końcu mam y zimę biała i ze śniegiem..

Mój pierwszy wiosenny nabytek.

Wczoraj minus 14 dzis minus 22 - w nocy oczywiscie.
Bialo i zimno wiec z kotem grzejemy sie przy grzejniku
Pelargonii jeszcze nie wysiałam, bo temperatura w domu za bardzo skacze więc musiałam się wstrzymać...

Znalazlam sobie sloneczne zajecie:

i ukonczony:

Brakuje tylko czegos na czym go powiesze do noszenia.
To moj debiut i pomimo iz nie jest to chyba klasyczny sutasz to podoba mi sie

Moje siedzą tak samo w domu w pomieszczeniu, dalej nie wpuszczam, każdy ma swoje legowisko.

jeszcze jednej koteczki brakuje.

biały nazwany 'Kostek' przybłęda wychudzony co ważył 80 dag, teraz kolos leży na poduszce ekologicznej z łusek orkiszu i jeszcze jakieś cuda w poduszce.
Tak pilnuje by sunia się nie położyła na jego posłanie.


Asiu, już myślę co gdzie, tylko ja muszę jak przedszkolak patrzeć na rabatę i planować.

Iwona tam nie ma dużo gatunków. Kocimiętka, rozplenice,jeżówki,hortki, gracki ( jeszcze młode)i jednoroczne : werbena i aminek.

Witaj Miro! Bardzo ciekawe ogrody pokazałaś, i Vivy i Doroty, piękne. Zazdroszczę koncertu w Wiedniu. Mnie też się nie udało wylosować biletów, 2 razy próbowałam.
Ciekawa jestem Twoich wrażeń z lektury nowych książek. Ja nie znam "Ogrodu kwiatowego", napisz, czy wart lektury.
Serdeczne życzenia pomyślności w Nowym Roku! Ciekawych podróży, kwitnącego ogrodu i radości na co dzień.

a to nie rosną juz tam te 2 tuje? sunkist i szmaragd? ja już się pogubiłam

masz swoje ulubione gatunki?

Miruś, ale cudne muzyczne przeżycie . Ja ostatni raz byłam w filharmonii 3 lata temu, jeszcze z Igą w ciąży. Ta Tomelise jest obłędna, widziałam ją u Agani. Gdybym miała na nią miejsce to już bym sadziła .

też się zachwycam tą różą, piękna Miro wszystkiego dobrego w Nowym Roku, spełnienia ogrodowych i nie tylko marzeń spóźniona jestem z życzeniami ale co tam

Przepiękny jest ogród Doroty, taki bujny, kwiecisty, to lubię. Warzywnik imponujący, no w ogóle wszystko jak z wystawy, dopracowane szczegóły, róże dorodne, Lykkefund jak drzewo.
Zobaczyłam też matecznik fuksji i już wiem, skąd pochodzi.
Doroto, gratuluję takiego ogrodu i podziwiam.

Ogród Vivy dla mnie żadną niespodzianką nie jest, ale Twoje zdjęcia Mira wspaniałe, nie dziwię się że latałaś z tym aparatem, bo ja robiłam dokładne to samo.

Wiedeński koncert to na pewno było super przeżycie, ale fajnie że Wam się udało zdobyć bilety. Takie wydarzenia człowiek ma w pamięci do końca życia.