Wszystkiego po trochu
12:07, 22 lis 2016
Pierwszy raz robiłam sadzonki. Patyczki pobierałam latem jak ścinałam pędy po pierwszym kwitnieniu. Po prostu ścięłam trochę dłuższe, obcięłam przekwitnięte kwiaty, zostało ok + - 20 cm sadzonka. Końcówkę zamoczyłam w ukorzeniaczu i wetknęłam w cieniu,w pobliżu rośliny matecznej żeby wiedzieć z jakiej są róży. Listki też ograniczyłam, ale trochę zostawiłam. To wszystko, część się nie przyjęła ale część wygląda na żywe. Dopiero wiosną okaże się czy przetrwają.
Cechy rośliny matecznej powinny mieć, ale cech podkładki na której jest szczepiona mateczna nie będą miały. Czyli mogą być np bardziej chorowite. Dlatego ja nigdy nie bawiłam się w sadzonkowanie róż. Uważam,że te rośliny należy kupować szczepione .
Natomiast dla Beatki pobawiłam się, jak jej nie będą dobrze rosły to najwyżej wywali, nic to nie kosztowało
A tu załączam opis sadzonkowania róż z mojej książki, z której 20 lat temu uczyłam się o różach i jak je pielęgnować