Aga, wczoraj kupiłam trochę traw, ale nie mam czasu ich posadzić. Chyba jestem wredną matką, ale dziś najchętniej wsiadłabym do samochodu i pojechała do Wrocławia sama Te dnie i noce nieprzespane wyładowały mnie Przepraszam Was, ze narzekam.W ogrodzie chwaściory, w domu góry prania i straszny bałagan, którego nienawidzę. Może to mnie dołuje. Lubię mieć wszystko uporządkowane. Rozsypałam się
Moniczko - najpierw to ogarnij sobie domek - to w nim masz nabierać energii do ogrodowych prac i na następny dzień Póki masz w czym chodzić poskładaj pranie i do szafy - wyprasujesz kiedy indziej A chwastami się zbytnio nie przejmuj, bo ich nie widać. Po za tym większe wyrywa się łatwiej
Przesyłam bukiet i przyjmij jeszcze ode mnie szczerego i pozytywnego kopniaka
Zuza - już wiem dlaczemu Ci tą korę wywiewa - włóknina!!!! Mi na włókninie też ją cały czas wywiewało. Robiło się tak dlatego, że kora wysychała, jeśli ma kontakt z ziemią i jest cięższa, przez co wiatr jej nie rusza.
Widzę, że kostka jest wyżej niż poziom kory - to dobrze. Niestety będzie Ci ją wywiewać, spróbuj może polewać korę i wtedy sprawdź czy nadal będzie się tak robić
Sebek a co to za myk Danusi z tą korą . dlaczego wywoziłeś ziemię z rabaty ... straszniem ciekawa
Żeby kora nie wysypywała się z rabat podbieramy łopatką ziemię przy obrzeżu - robi się rowek, w którym umieszczamy korę i nie spływa. U mnie cały czas to robiła, bo mam spadek, trawnik jest niżej niż rabata no i cały czas kora lądowała w kosiarce. U Ciebie trawnik jest wyżej niż rabaty i kora chyba Ci nie do niej nie wpada?
Sebek, u mnie trawnik jest ja tym samym poziomie co rabata. Robimy porządki i zakładamy nowe rabaty. Obrzeże mam z plbruku, troche wyżej niż trawnik i rabata i ciągle mi korę wiatr wymiata. czy te rowki pomogą na to. Już nawet zrobiliśmy tymczasowo obrzeże jak przy trawnikach, zanim kora się ułoży. To obrzeże zielone strasznie mi się nie podoba i musze z tym cos zrobić.
Dzięki Kasiu za miłą wizytę Naprawdę cieszę się, że Cię poznałam I do miłego zobaczenia wkrótce
Ani u jednej ani u drugiej relacji nie ma....Czy chcecie, żebyśmy strzelili focha, że fotek nie macie?
Absolutnie nie chcemy focha Sebusiu
Byłyśmy za bardzo zajęte, a czasu zbyt mało....Aparat ciągle stał przy mnie, ale nie na wystarczającym widoku . Przypomniało mi się dopiero wtedy, jak było już ciemno, za późno
Nadrobimy następnym razem
Sebek, ten trick ja też chcę, nauczysz mnie ?, bo ja z cofaniem a raczej parkowaniu tyłem, noga jestem
A wrzosy dwa inne są
O jeju jeju
Pisząc dwa "identyczne", miałem na myśli, że sam się z siebie śmieję jakie to oko do roślin mam
Danusiu - a co do parkowania to byś musiała pachołki ze sobą wozić
Bo przy drugim pachołku przekręcasz kierownicą w prawo o 180 stopni, przy trzecim o drugie 180. A jak już się auto wyprostuje to szybciutko w lewo o całe 360 Ja nie mam pojęcia jak sobie będę radzić kiedyś w prawdziwym parkowaniu, bo chyba tam pachołków nie będzie
Gosiu - dziękuję, instruktor będzie już na stałe, bo jest z tej samej miejscowości co ja - dogadany jest dosyć - pokazał mi super trik na cofanie przy robieniu tunelu