W zeszłym roku posadziłam testowo różę Nautica. Miałam już żadnych nigdy i pod żadnym pozorem nie kupować. Ehem. Powiem Wam, że całkiem całkiem niezła!
Moja ma zaledwie 170 cm wysokości i jest faktycznie ażurowa, dosyć szczupła. Nigdy jej nie cięłam, za wyjątkiem kilku najniższych gałęzi rok temu. Podsadziłam ją turzycami i musiały dostać trochę miejsca nad sobą. Ma słńce od południa przez 5 godzin.
Zdjęcia są pażdziernika zeszłego roku.
Na pierwszym są dwie trzmieliny. Ta o ciemnych burgundowych liściach, to europejska, a ta jadowicie czerwona to oskrzydlona. Na drugim zbliżenie na europejską.
Pokazuję, bo ciekawe. Nie żebym cię namawiała na siłę
I jeszcze jedno zdjęcie też październikowe róży czerwonawej. Zaskakujące przejście od ciemnych zielonych liści. Ona daje niezły spektakt jesienny, a potem jeszcze zostają te czerwone kuleczki
Pamiętacie jak kupowałam sadzonki Bambusa Semiarundinaria Fastuosa, bardzo wymęczone, które jeszcze dzieliłam na trzy (3 podzieliłam na 9)? Praktycznie wszystkie puszczają kły, znaczy przyjęły się. Yupii.