Uśmiecham się bo też mam taki układ w kuchni. I okno w tym samym położeniu, tylko zlew w narożniku ładne mebelki, jeszcze konieczne coś zmywalnego między blatem i meblami pozdr.
czytam o rabacie biało-fioletowej, to tak jak u mnie
ale bordo mi się też wdaje
dorzucam mój zestaw: czosnki, hiacynty fioletowe,lawenda,rozchodnik,ostróżki i trawy
Witam ja również choć nowa tu jestem po przeczytaniu powyższych postów ściągam agro...niestety sama bo mąż stwierdził że nie będzie pomagać ale przeszkadzać też ;( - pewnie mu przejdzie ale na razie walczę sama... sęk w tym że mam ok. 100 tuj do odkopania, niewiezienia im ziemi i odgarniania kamyczków - nie wiem czy zdążę przed zimą....wczoraj zdjęłam agro z 7 tuj oczywiście zdjęcia zrobię korzenie na wierzchu dlatego dowożę taczka czarnoziemu by te korzenie przysypać bo u mnie niestety piaski. Mam 2 pytania:
1. czy zasypać mogę potem to kamyczkami czy raczej zostawić przy tujach gołą ziemię? teraz jest tak
2. czy te korzonki nie zmarzną jesienią/ zimą ? bo pewnie jesienią skończę w takim tempie ściągać agro
Dostałam miesiąc temu od znajomych grzybki i zrobiłam sobie 3 małe słoiczki na zimę i oczywiście zjadłam zupkę grzybową. Kiedyś jeździłam na grzyby ale teraz samej mi się nie chce i nie jest to jakąś moja niezłomną pasją. Ale Ty pewnie pójdziesz na spacer i grzybki trafiasz
Osnuja osnują, ale popełniłeś wiele błędów pielęgnacyjnych.
Przede wszystkim posadziłeś za głęboko..to widać jak na dłoni, druga sprawa - zasypałeś je kamieniami po sufit, już więcej chyba nie mogłeś nasypać, a jak jeszcze położyłeś agro ??, to już załatwiłeś je na amen.
Chłopie, rozgrzeb te kosodrzewiny, zobacz co tam masz u nasady pnia, podnieś je wyżej celem dania im szansy na życie,. potem obetnij suche gałęzie, zapomniałam napisać - daj ziemię do iglaków. Jeszcze jedna sprawa czy nie rosną w glinie, to powoduje zatapianie korzeni.
Żal patrzeć jaki los im zgotowałeś. Może ten post jest radykalny, ale może się opamiętasz i inaczej zaczniesz sadzić rośliny
Rozumiem, że wygodnie jest wyłącznie wykonać oprysk, ale to sprawy nie załatwi i sosny padną.
Akcja jałowce rozpoczęta . Ręce mnie bolą od sekatora ale na szczęście do roboty włączył się mój M . Nie wiem czy coś zostanie z tych krzaczorów . Zawsze jednak mogę się ich pozbyć na amen . Nawet moja druga połowa stwierdził że jak wyjdzie to kiepsko to potraktuje to traktorem . Płakać nie będę . Właściwie to już widzę miejsce na nowe roślinki .
Aniu moja Swany w obecnym czasie. Jest w niskiej skrzynce z magnolią, macierzanką i żurawką Lime marmelade. Cała jest powiązana czarnym sznurkiem dlatego nie leży na ziemi. Ma teraz jakieś 80 cm szerokości i 50 wysokości. Raczej trzeba będzie ją stąd przenieść i poszukać niskich róż.
Marta, kwitnący miskan to klaine fontanne. Jedyny miskant, który pokonał zimę
Bluszcz nie jest taki ekspansywny, jeśli się go kontroluje. Rośnie niezbyt szybko i jedynym zagrożeniem może być, jak gałązki położą się na ziemi, ukorzenią się i będą nową sadzonką. Trwa to jakiś dłuższy czas, jak sadzonka jest silną roślinką. Jeśli przy pieleniu obetniesz to, co zbędne, będziesz mieć go pod kontrolą.
Tam, gdzie mam bluszcz, będzie na ogrodzeniu wybudowany murek. Wtedy bluszcz poprowadzę na murek.