Człowiek tak juz ma ,że wyznacza sobie cel i dąży do niego.A gdy dąży to i praca staje sie przyjemniejsza bo motywuje go ów cel.
Dobra materialne to chyba taka zmora 21 wieku - zastępują często prawdziwe szczęście...
Taka refleksja...

W każdym razie każdy ma prawo żyć po swojemu,robić to co lubi i co daje mu szczęście i spełnienie

Marzenko ja podobnie jak Ty wybrałam się wczoraj na zakupy i w szoku byłam ile ludu.Zaparkować ciężko i ogólnie wszędzie kolejki.Zniechęcona kupiłam sobie prasę ogrodniczą i do domku



Tess Paryż jest cuuuuuudowny. Ja byłam z rodzinką przez tydzień. Z przewodnikiem w ręku obejrzelismy wzdłuż i wszerz
Najbardziej zakochalam się w sniadaniach jedzonych w kafejkach w porannym słońcu a wino z bagietką wypite (prosto z malutkiej butelki) na trawniku w Wersalu smakowalo jak w najdroższej restauracji

Marzenko nic już nie mów, bo ja w tym roku nie jadę za granicę, co najwyżej nasze góry będę zwiedzać (dość umiarkowanie, bo z dzieckiem daleko nie pójdziemy)

ale Paryż to moje marzenie, bo nie byłam nigdy, Rzym także mam nadzieję, że relacja z wojaży będzie na forum

Marzenko popieram planowane działania. Czas ma to do siebie że bezpowrotnie mija i liczy się to co przed nami a nie to co było. Za budowę domu zabrałem się w wieku 38 lat i wcale tego nie żałuję. Do tej pory bym przesiedział w bloku i może zwiedził kilka krajów.
A co do ludzi - nawet z obserwacji dyskusji przy świątecznym stole , ludziska bardzo się interesują innymi , rządni sensacji i ciekawych nowinek .

damy rade ) a jako wkupne od kazdego zurawka))))))))))))))ale mi sie ogrod wzbogaci)))))

Ale wtedy tarasu niet a poza tym może za te piniędze można byłoby coś lepszego zrealizować? O ma rację, pewnie.

no to ja chyba do zdecydowanych leni należę .ruch , aktywność -tak , ale zmiany w domu ...za nic w świecie . raz i na zawsze .dla pasji się poświęcę , dla przedmiotów nigdy .
ale też taka byłam , zanim znajomi Azjaci nie uświadomili mi że to własnie zguba ludzkości - gromadzenie przedmiotów i porządkowanie szaf zamiast życia .
ale długo mi to zajęło zanim to zrozumiałam że szukam nie tego czego potrzebuje naprawdę . spokój ducha dopiero przyszedł po serii przykrych zdarzeń . ,.....ale co ja tu zanudzam młode rześkie dziewczyny .zmykam spać , bo mi się na filozofię Zen zabrało a to znaczy że czas spać.buziaczki

A były w domu czy garażu? U mnie w garażu na oknie, jest około 12 stopni i mają światło, żyją. Nie wkopię bo nie znalazłam optymalnego miejsca, poczekam do wiosny.

Ojjjj.....mroziło przez pewien czas nieźle....A u Ciebie pewnie jeszcze mocno wieje....

Kibicuję mu, ale najwyżej będzie miejsce na bambusa

Właśnie mi też ciężko z tymi pięknościami , mam ich kilka rodzajów ale większość dostałam więc nie znam nazwy. Ale cotam piękne są.

Jedno jest pewne - będzie się działo!!! Super wymyśliłaś z tym domkiem - podoba mi się bardzo

Kolor jajecznicy tez nie jest moim ulubionym wielkie plany, a ja bez planów też się duszę a tak skrzydła som i działanie jest.

Marzenko nie szalej bo ci życia braknie na życie . czy to ważne dla ciebie aż tak żeby przyjemności letnie tak sobie komplikować ..... posadź nowego kfiotka i dość.życie jest takie krótkie . odliczam dni do spotkania .....znowu nowe twarze poznam .