U mnie wczoraj była straszna ulowea. Róże zrobiły się smutne takie zbite.Wiatr połamał ostróżki muszę je zapalikować i podwiązać może jeszcze chwilę dadzą radę postać.Nowych nabytków boję się sadzić bo pogoda u mnie jakaś niepewna boję się,że deszcz je zbije.
moje bonica
Edenka zaczyna,na nią najbardziej czekałam
i NN
mam też lawendę co by nie było,że same róże u mnie
One są naprawdę śliczne. Na pewno znawcy róż by momentalnie rozszyfrowali nazwę, ale czy to coś zmieni? Nowe zakupy będę już na pewno robić z rozmysłem i przemyślane.
Mnie się gęba uśmiechnęła do Twoich słów, bo jak Ty dobrze wyczułaś mój stan. Naprawdę czuję się wyjątkowo zadowolona z siebie. Lubię siebie taką, bo najczęściej zbyt wiele od siebie wymagam i coraz wyżej podnoszę poprzeczkę. Potem frustracja tylko z takiego stanu rzeczy. A dwa dni temu, gdy tak mocno padało, grzmiało i jeszcze nie przesadziło z deszczem, usiadłam na tarasie (nieważne, że niewykończony) i pomyślałam sobie: "kurcze, mam wypielone, mam posadzone, mam wygładzony teren. Dałam radę sama, nadrobiłam zaległości i czuję się szczęśliwa".
Te grabie miałam na oku, ale wciąż mi za wąskie były. Mam Fiskarsa 43cm, te z serii Solid. Podobna powierzchnia robocza, więc szukałam czegoś, co "przedrapie" naraz większą powierzchnię. Prawda, że paleta świetna? Sama zgapiłam z jakiegoś obrazka, gdy szukałam inspiracji na
Siama, siama, bo ja taka "Zosia-Samosia"
I znowu ja nie mam szczęścia do tych Anabell po potraktowaniu ich Topisen jak zalecił Mazan ich liście wglądają tak , ale wyglądają tak od dwóch dni czy mam już je wyciapać ?