Dawno nie było wieści z warzywnika. Wymaga prac pielęgnacyjnych, ale chciałam się uporać z wycinkami, żeby mieć najcięższe prace z głowy. Teraz już mogę poświęcić czas na prace w warzywniku.
Wejście do niego robi się kolorowe. Zakwitły róże przy pergoli.
Nigdy sezon w nim nie rozpoczynał się z takimi trudnościami. Wegetacja w tym sezonie jest jakieś 2-3 tygodnie spóźniona w stosunku do tego, co było zwykle. Był problem ze wschodami ogórków( siałam je 2-3 razy), cukiniami (tu problemem były chyba nasiona; nie wykiełkowały w domu, a w gruncie wzeszły dopiero za 4 razem, po zakupie nowych nasion). Miałam w warzywniku wysyp niewielkich gołych ślimaków. Podjadały młode siewki i pierwszy raz zmuszona byłam skorzystać z kulek p/ślimakom.
Pomidory długo się zbierały po wsadzeniu do gruntu. W dzień temperatury były w miarę OK, ale zimne noce mocno hamowały wzrost. Zasilałam je gnojówką z pokrzyw. Skrzyp już fermentuje. Pomidory zaczynają kwitnąć i wkrótce zasilę je nową miksturą. W tym tygodniu, po odchwaszczeniu zagonka, będę je podwiązywać do palików. Profilaktycznie zrobię im oprysk z mleka i drożdży.
Dobrze rośnie cebula z dymki.
Liście jarmużu mogę już wykorzystać do produkcji soków.