Czasf się wreszcie wyciągnąć na ogród.... Nie chce mi sie dzisiaj czyżbym chora na umyśle była, bo na ciele zdrowam
Ja kcem słońce!!!!
Ja też kcem słońce!!!!...a jak Ci się nie chce to nie idź, no chyba że sprawa niecierpiąca zwłoki to trzeba
Sprawy niecierpiące zwłoki :
1. Miałam wykopać kanny - tylko obcięłam... I tak zawsze mi za późno kwitną, więc od kilku lat po prostu takie juź podpędzone w donicach kupuję i sadzę do gruntu w maju
2. Miałam wykopać bambusy i sie złamalam.... Wczoraj wieczorem wlazłam na strony poświęcone bambusom i znów się w nich zakochalam wykopie tylko 3 szt jak dotrą donice i przechowam w ogrodzie zimowym. Pozostałe dostają szansę tej zimy, wiosną będę myśleć ):
3. Mialam wkopać cebule - ok 100 tulipanów i 100 czosnków i nie chciało mi sie, bo już nie ma ich gdzie posadzić wymyśliłam, że tulipany posadzę do donic, które zadołuję a wiosną bedą staly na tarasie Jutro podzialam A czosnki chyba gdzieś upcham
3. Pozwiązywalam wszystkie miskanty i rozplenice ginanty aby ich nie wyrywały wiatry
4. Przycięlam najdłuższe badyle róż, w celu jw
5. Obcięłam zmarżnięte rodgersje, pluskwice i obsypalam je korą aby mi nie wymarzły
6. ścięłam przekwitłe zawilce, ktore mnie drażniły
7.Skróciłam kosaćce syberyjskie, jak się te zgagi rozrosły !!! I od razu rabaty ładniej wyglądały
8. M Minimalnie skrócił trawniczek i przy okazji wyczesał wszystkie liście i trawnik wyglada jeszcze miodzio!
9 i gdy wydawało się że juz koniec stwierdziłam, że lawenda wygląda masakrycznie. Mialam jej nie przycinać ale bardzo mi się pokładala na bukszpany. Zatem przez ponad godzinę ścinalam lawende i kręgosłup powiedział stop.
A że rano jeszcze pograłam w tenisa teraz jestem denat
A ha i jeszcze sobie sterownik czasowy podłączylam do oświetlenia gabionów bo mnie wnerwiają ciemności egipskie od 17:00
I melduję, że siedzę przed kominkiem, pocztuję Was i się relaksuje
do zobaczenia choć na chwilę wieczorkiem, u mnie to jest tak; M. woła, a komentarz potem taki, no wiadomo..przy komputerku, a co na komputerku, też wiadomo
A ja już wróciłam z ogrodu, słońca nie ma ale udało mi się wykopać z ziemi co trza było, pochowałam donice do garażu. A i zdjęć kilka pstryknęłam.... nie jestem taką specjalistką jak Danusia i zdjęcia jesienne pikne u mnie nie są ale i tak mimo wszystko może jutro się odważę i pokażę co nie co
Bożenko niewiele z zaplanowanych rzeczy zobilam, wywaliłam z 10 koszy liści i pachruścia.... Nawet 1 cebuli nie posadziłam.... Ae mimo wszystko zadowolona jestem z postępu prac
Najwazniejsze ze jestes zadowolona i faktycznie masz z czego bo zrobiłas duzo. Ma byc jeszcze ładnie to posadzisz te cebule a teraz poodpoczywaj przy komputerku.
Sywlia i przybiegam z pytaniem czy o tej porze roku należy coś z żurawkami robić??? Chcialabym mieć takie wielkie potwory jak Twoje i nie wiem czy teraz je troszkę poskubać? Przykrywać?? Czy zostawić samym sobie?
Sorki Anita , że nie odpisałam Tobie na wpis ale rzadko wpadam do części I mojego wątku, dziękuję za kwiatek, a gdyby coś to zapraszam do części II Ja jutro też wybieram się do ogrodu a na razie mam maglowanie
Witaj Aniu z zielonej góry i tu nie chodzi o nazwę miejscowości
Ja znam Twój wątek Nie będę pisać, że jestem na bieżąco, ale od czasu do czasu cichutko zaglądam i podziwiam Twoją pracę
Bardzo wiele roślin w Twoim ogrodzie chętnie bym skopiowała do siebie. Twój ogród jest taki autentyczny, niczego nie naśladuje i to mi się w nim podoba
Ja też mam problem, żeby w każdym wątku być i zostawić swój ślad, tak więc się nie przejmuj.
Narobiłaś mi smaka tą szarlotką i chyba zaraz pobiegnę do kuchni. Dużym ułatwieniem jest to, że ja wstępnie prażę antonówki z brązowym cukrem i przyprawami:cynamonem, goździkami i wanilią, a potem do słoiczków i pasteryzuję. Właśnie w takich chwilach jak ta mogę szybciutko zrobić kruche ciasto i po prostu wyciągnąć słoiczek, a za niespełna godzinę szarlotka będzie na stole
Mam też trochę późnojesiennych malin, które przetrwały krótką wizytę zimy w moim ogrodzie.
I zapraszam znów do mnie
Pozdrawiam ciepło.
A ja zamiast brązowego cukru daję miód i trochę cytryny tylko nie do słoiczkow ale na szarlotkę
A chyba zrobię do słoiczków i potem od razu na cistao i będzie pyszny placek. A do tego lody waniliowe
Bożenko niewiele z zaplanowanych rzeczy zobilam, wywaliłam z 10 koszy liści i pachruścia.... Nawet 1 cebuli nie posadziłam.... Ae mimo wszystko zadowolona jestem z postępu prac
Ja się poddaję. Jak czytam Twoją propozycję to wydaje się logiczne przeniesienie szklarni... Potem czytam Bogdzie i już bym jej nie przenosiła..... dobrze, że cała zima na myślenie....
Tak samo mam z moimi bambusami - dzisiaj miałam 3 szt wykopać i już mi się ich żal zrobiło... a co będzie wiosną????