Od roku ciągle kupuję rośliny, sadzę w lesie, sadzę, kupuję, sadzę, kupuję, a ich tak, jakby wcale nie było (tu przydałaby się ikonka walenia głową w mur). Wszystkie tak szybko nikną na tej przestrzeni, że chyba już lepiej je w doniczkach trzymać - przynajmniej je widać. Gdzie się da sypię "kopce", bo w rodzimej ziemi to też koszmar cokolwiek wkopać, bez siekiery to się najczęściej nie da
A czy lawendy do półcienia się nadają? Czytałam, że muszą mieć pełne słońce, ale tego to u mnie jak na lekarstwo... Teraz dwie rosną niemal na środku trawnika, bo na jesieni byłam zdesperowana aby gdzieś je przed zimą wsadzić (a marzyłam o lawendzie, wiec kupiłam, ech), a tylko tam było jeszcze słońce
Z piachem to lepiej go nie mieszaj, posadź w żyźniejszą mieszankę, no i rh lubi wilgotne stanowiska a nie ekstremalne susze lasu sosnowego. Podlewaj je.
Przed hortensjami to tam się za dużo wrzosów chyba nie zmieści, ta rabata w sumie nie jest taka duża... Ale oczywiście nie podałam żadnych wielkości :/ Od pnia hortensji do podjazdu jest ok. 1,3 metra, od pnia hortensji zato do środka różanecznika, który ma rosnąć za nią, są z kolei aż 3 metry, i nie wiem, czy nie za dużo... Od jałowców limeglow do różaneczników jest jeszcze więcej miejsca. Pomiędzy środkiem hortensji a jałowcem skrajnie z lewej, tym co ma gałęzie do gory, jest ok. 2,2 metra. Zaraz zrobię zdjęcie z boku, to będzie dokładnie wszystko widać,
Dokładnie tak Danusiu. Ten różanecznik został posadzony jako pierwszy, chyba z rok przed tymi wielkimi, i nie mieliśmy wtedy jeszcze zielonego pojęcia jak się powinno sadzić takie krzewy. Przez lata jakoś się zapomniało o tym krzaczku, aż w końcu postanowiłam się nim zająć. Był posadzony baaardzo głęboko, nawet gałęzie były na ładne 10 cm przysypane ziemią. Do tego ziemia była bardzo zbita, wyglądała jak mieszanka twardej gliny i kory, taka jakaś dziwna bryła, której nie mogłam rozłupać... Mam nadzieję, że po rozluźnieniu korzeni i bardzo płytkim posadzeniu w mieszance torfu i rodzimej kwaśnej piaszczystej ziemi jakoś biedak odżyje.
Za hortensją to juz nic nie sadź, tam będzie za ciasno, chyba że miskant Gracillimus.
A przed nimi to wrzosowisko czyli nie trzy wrzosy czy wrzośce, tylko po 20 sztuk co najmniej każdej odmiany, znacznie rózniącej się między sobą kolorem.
Moje rady sa takie, ponieważ działka jest ogromna i na rosliny trzeba wydac majątek, więc stwórz wysepki, popraw glebę nasyp kompostu, wszystko co tam masz, mozesz nawet na tych wysepkach tworzyć kompost składując wszystko co organiczne, posiac nawozy zielone, nasypać ziemi, żeby stworzyć rabaty podwyższone, bo w tej ziemi, gdzie masa korzeni jest, będą rosliny tylko wegetować
Musisz poprawić glebę koniecznie i co byś nie posadziła, nawet sucholubnego - musisz w pierwszym roku podlewać,
Polecam rośliny lubiące kwaśne stanowisko, różaneczniki, azalie, wrzosowate drobne na wrzosowiska, jałowce płożące, w cieniu paprocie.
Ponadto lawendy, krwawniki, pewnie wysieją się naparstnice, ostrogowce, werbeny patagońskie, trawy na suche stanowiska.
Twoje wątki Mariuszu to skarbnica dla Marzenki, ja mam grzybienie i tojeść tylko, no i fajnie jest, Puszczam trochę dysz ale nie całą dobę, fajnie się napowietrza.
Swojego czasu pisałem na internecie o środkach chemicznych. Ja osobiście odstawiłem środki chemiczne już dawno, choć często w tych sprawach doradzam. Rośliny - tak jak piszesz Danusiu - to sposób na długie lata i najbardziej skuteczny.
Dla kondycji roślin używam wyciąg z słomy jęczmiennej - do wody i z grejpfruta (biosept) jako oprysk, te akurat nie gryzą się z środowiskiem wodnym.
A tak pisałem o środkach chemicznych rok temu.
Skuteczność to plus, ale gdzieś muszą być strony ujemne. Tak krótko sprzedawcy nas informują: A...F... niszczy glony nitkowate, jest skuteczny przy zwalczaniu rzęsy, nie szkodzi roślinom wodnym. No i jak tutaj im uwierzyć, gdy sami piszą dwa sprzeczne zdania w jednej regułce. Przecież glony, rzęsa, rzęśl to wszystko rośliny powiązane z środowiskiem wodnym. Cała zagadka tkwi w biologii roślin wodnych. Nie zapędzając się w szczegóły, krotko to wyjaśnię.
Glony nitkowate jako pierwsze reagują na wszelkie zmiany środowiska w którym żyją, głównie dotyczy to parametrów wody, zacieniowania. Jako pierwsze wchłaniają też środki chemiczne, co powoduje ich szybkie obumieranie. Stosowanie się do dawek obliczonych przez producenta jest bardzo ważne, jeśli przedobrzymy, to nie unikniemy ujemnego wpływu A...F... na pozostałe rośliny wodne, wyżej usystematyzowane. W kolejce po glonach na A...F... reagują rośliny pływające. Rzęsa i rzęśl często ustępuje całkowicie. Piscja, eichhornia, limnobium, salwinia i nawet kotewka doznają upośledzenia prawidłowego rozwoju, zakłóceń w przemianie materii.
30 cm głębokości to wystarczająco na grzybienie - pigmejki
Odmiana 'Helvola' świetnie czuje się w bardzo płytkich zbiornikach, na zimę zabierasz ją do zimnego pomieszczenia. Potrafi zakwitnąć kilkunastoma takimi małymi gwiazdkami.
Możesz też, pójść w kierunku roślin pływających, które zakupisz na początku każdego sezonu wegetacyjnego. One świetnie filtrują wodę, a że tropikalne, to i fajny akcencik.
Pistia, hiacynt wodny oraz limnobium... należą do najlepszych filtratorów wody. https://www.ogrodowisko.pl/watek/2505-eichhornia-crassipes-hiacynt-wodny https://www.ogrodowisko.pl/watek/2984-limnobium-gabczaste-limnobium-spongia
Ale dlaczego w donicy, skoro tam masz grunt i właśnie taki pokrój jak na wizualce powinien być, nie wiele pni od dołu, tylko jeden pieniek i korona górą.
Musisz dokładnie wymierzyć ile cm powinien miec pień drzewa i gdzie powinna zaczynać się korona.
Teraz tnij, owszem, tylko równo
Przechyl do pionu tego lewego, to co krzywo "stoi"
Alem siem czepiam, ale już by to przydepnęła równiej, no i pieńki proste bym kupiła
Skrzywienie zawodowe, wybacz Tosiu
Uważam, że trzmielina akurat ta idealnie pasuje do lawendy Ożywia bardzo ładnie. Dodaj w lawendzie Stipa tenusissima kila egz.