gadalam wlasnie z M i jutro bedzie jeszcze z dr rozmawial, moze sie jeszcze wstrzymamy i uda sie urodzic. Moze chociaz malenstwo albo dwa (ja mysle, ze dwa, bo gruba jest jak beczka) uda sie uratowac, bede z butelka biegac, za chwile zaczynam urlop dwa tygodnie.
Pobiegalam jeszcze szybko po ogrodzie i rosnie wszystko w oczach doslownie. Juz pierwsza rzodkiewke dzis zerwalam, bedzie jutro na drugie sniadanie i pare listkow salaty uskubalam tez
a male kopciuszki Maja sie dobrze,
i nowa rabatka pieknieje, szkoda, ze tak malo jeszcze na niej kwitnie, musze sie postarac o cos majowego
wysiana trawka juz rosnie i z tylu M wysprzatal