Była, była, Zbyszku! Ale już do dom wróciła i za jednym zasiadem kolację z obiadem wcięła!
Dziś słoneczko ze mną w ciuciubabkę grało! To się chowało, to się pokazywało. W pewnej chwili myśłałam, że burza będzie, ale na strachu się skończyło.
Zaplanowane prace wykonane, rabaty podlane, jutro mogę do innego zajęcia iść. Powoli, bo powoli, ale już ogród zaczyna wyglądać.