Wątek cytrusowy odżył

.
Cytrusy kwitną kiedy chcą, tzn.kiedy jest im dobrze. Są samopylne, ale teraz kiedy stoją w domu trzeba będzie im pomóc i przenieść pędzelkiem pyłek z jednego kwiatka na słupki innych, bo nie ma wiatru ani owadów, żeby pyłek się przeniósł.
Jeśli kwiatów będzie dużo, część z nich opadnie, opadną też zawiązki, pomarańcza jest w stanie mieć tyle owoców ile zdoła "wyżywić", zależy to od jej kondycji.
Jeżeli pomarańcza dobrze rosła i była zasilana, to da sobie pewnie radę, jeśli będzie miała jasno i nie za ciepło.
Tak piszę tu o tych cytrusach, a nigdy się tu nie chwaliłam, tylko u siebie w wątku.
Cytryna, jakaś włoska, drzewko zabiedzone kupione w OBI za 20 zł, ma wielkie, żółte owoce z cienką skórką. Miało aż siedem takich wielkich owoców,które zjedliśmy po kolei wiosna tego roku, więc po wysiłku i przycięciu w tym roku cytryna nie zakwitła i nie owocuje.
Kumkwat
Limeta - owocuje bez przerwy od klku lat, dojrzała jest zółta.
I zbiorek cytrusowy, zdjęcia są z grudnia, jest kumkwat, to duże zielone na dole to niedojrzała limeta, a po prawej okrągłe kalamondynki - obie owocują i kwitną niemal non stop.
Moje cytrusy od maja do końca października wygrzewają się w ogrodzie, największe drzewko to cytryna, od niej po lewej stronie reszta - bo mam tylko cztery sztuki.