No i wreszcie moje modły zostały wysłuchane i przepłukało powietrze deszczem. Nie powiem żeby jakoś mocno podlało, ale dobre i te trochę wilgoci w powietrzu. Może jeszcze popada, bo dzisiaj chyba w całym trójmieście i okolicach pada naprzemiennie ze słońcem. Jutro będzie lżej ziemię trochę przerzucić glebogryzarką żeby chwasty przegonić. Muszę też cukinie i dynie już posadzić, bo mi marnieją wybujałe w doniczkach. No i pomidory niedługo chyba pod oknami połaciowymi w pokoju zakwitną i czas im już do gruntu.
Czosnki kwitną w pełnej krasie. Są tak wysokie, że zaglądają mi do okna jadalni
A tego zdjęcia powinnam się wstydzić.
Zagłodziłam tę biedną azalię i dalej patrzę na jej konanie. A ona tak bardzo chce żyć. Nawet zakwitła bidulka na kilku gałązkach. Na innym wątku czytając Dziewczyny przypomniało mi się o niej. Tak omijałam ją wzrokiem jakby była przeźroczysta. Wstyd mi.
Spróbuję ją uratować. Tylko co najlepiej zrobić? Wystarczy wymienić wokół ziemię nawieźć czy jakiś innych zabiegów potrzebuje? A może już bez szansy jest?
Wczoraj wyprostowaliśmy rabatę z przodu.
Będzie też zmiana linii kostki - w lipcu. Umówiłam się już z panem. Chodniczek do domu będzie podwyższony, by woda nie zlatywała z trawnika na chodnik i pod fundamenty. Gdy rok temu o tym wspominałam Zbyszkowi, nie chciał o tym słyszeć. Teraz to jego sugestia
Dopiero co wykopałam świerka serbskiego, którego nie udało mi się uratować, to znów mój ulubiony od lat poszukiwany buk pospolity Purple Fountain jest chory. Mam go drugi rok, jestem załamana, opuchlaki, chyba turkuć, bo są objedzone rzodkiewki, pozostają na miejscu żerowania takie ryfowane ślady i teraz moje ulubione i wymarzone drzewo. Wydawało mi się,że zbyt długo listki się nie rozwijają, pytałam na forum, uzyskałam odpowiedź,że one długo śpią.Ogólnie drzewko jest w słabej kondycji, końcowe pędy są martwe.
Mam Aliette - idę podlać.
Dopiero co wykopałam świerka serbskiego, którego nie udało mi się uratować, to znów mój ulubiony od lat poszukiwany buk pospolity Purple Fountain jest chory. Mam go drugi rok, jestem załamana, opuchlaki, chyba turkuć, bo są objedzone rzodkiewki, pozostają na miejscu żerowania takie ryfowane ślady i teraz moje ulubione i wymarzone drzewo. Wydawało mi się,że zbyt długo listki się nie rozwijają, pytałam na forum, uzyskałam odpowiedź,że one długo śpią.Ogólnie drzewko jest w słabej kondycji, końcowe pędy są martwe.
Mam Aliette - idę podlać.
Licze na to, że się pokarzą bo na razie to takie maleństwa są
Dziś przeleciałam się z aparatem po podwórku i chyba wszystkim roślinką
fotki zrobiłam a więc gratka też pokarze a co