Bogusiu,pomidorki siałam, i nawet wysadziłam do szklarni pod butelki, ale były takie wiatry, że mi wywaliło jedną szybę i otworzyło lufcik. Czy co jeszcze z tych pomidorków będzie, nie wiem. Zostały tylko wierzchołki nie zmrożone.
Ryzykowałam, wiedziałam co może być w okolicy "ogrodników". Ale takich wiatrów się nie spodziewałam.
Mam jeszcze kilka sadzonek w domu, resztę dokupię, Nie lubię takich od handlarzy, bo zawsze są takie "wybiegnięte".