Z bliska trochę widać siatkę, ale już z miejsca, gdzie mam parasol, a gdzie niebawem zacznę prace nad placykiem wypoczynkowym, praktycznie jest niewidoczna, widać tylko słupki. Wstępnie były zielone, ale wyglądało to paskudnie. Kojarzył mi się ten płotek ze staroświeckim, miejskim placem zabaw.