Moj wczorajszy wykop pobdzisiejszym roztopionym sniegu wyglada tak... tak jak pisalam kiedys byl tu staw,zasypany zostal wielkim gruzem i nawieziona ziemia,ktora okazala sie byc glina...i po wiekszych opadach wolno wsiaka tu woda.
Wiec wzięłam sie za ciecie.i od razu zrobilo sie cieplej.kto ciał kiedys giganteusa ten wie w grudniu pezyciety byl na wysokosc ok metra by nie smiecil a teraz reszta.wiem ze ta tarawa nie ma wielu milosnikow,ale to pierwsza posadzona przez nas sadzonka na dzialce. Przesadzana ciagle.a twraz zajmuje 5x1 metrów.lubimy jej szum...
tak, a resztę ciachnij przy ziemi. Nawet jeśli z tych ciachnietych coś wyrośnie, to jest szansa, że bedą mocne patyczki.
Ja swoje ciachałam radykalnie do jednego grubaśnego patyczka i z niego mam wypuszczone wyżej. Nie jest to opcja "drzewka" ale wyżej mam hortki z powodu psów.
Aaaaa i jeszcze w kwestii wyboru cisów na żywopłot kontra tuje - właśnie trzeci dzień czyszczę tuje z suchego, zbieram taczkami suche z pod nich (a na jesieni przecież to robiłam! ) i klnę na czym świat stoi.... a pod cisami czyściutko i zero czyszczenia
Natomiast wczoraj odkryłam (wreszcie - eureka!!!) dlaczego część cisów jest łysawa od dołu - ot, taki odcinek z 15m... otóż jeden z moich psów, suka konkretnie, zrobiła sobie z nich świetny drapak
aktualnie nie mam fajnych fotek - bo ciągle coś zmieniam - dodatkowo żona otworzyła działalność i wykonuje takie fajne siedziska na zamówienie + kilka prototypów kolejnych mebli - więc co chwila zmiana aranżacji