Mariusz napisał(a)

Zawilce wielkokwiatowe bardzo wdzięczne kwiaty. Kwitną od końca kwietnia do prawie połowy maja. Przypuszczam, że mam dwie formy (dwa ostatnie zdjęcia), ale regułą też jest, że te w cieniu zakwitają później i dłużej utrzymują kwiaty.

Różnią się. Wszyscy mnie przed A. sylvestris przestrzegali, że mogą być inwazyjne, ale jakoś to u mnie się nie potwierdza. Też nie walczę. Mam jeszcze A. rivularis, te to chętnie widziałabym w dużej masie, mają ciekawy niebieski 'nadmuch' na płatkach i interesująco wyglądają jego nasienniki.
Dopytuję o itoh, bo (wstyd się przyznać) już trzy razy kupowałam 'Bartcellę', i nie mam żadnej. Pierwsza po kwitnieniu nie wyszła następnego roku, ostatnią niechcący ciachnęłam! Nie wypuściła nowych pędów. Trochę się boję inwestować w nowe.

Jeśli zamawiasz w firmach na literę R z "s", albo "z" w środku (ja tam polecam bardziej tę z "z"), to oni na pewno Ci teraz róż nie wyślą, tylko uzgodnią z Tobą termin, jak zima odpuści. Jak marzec zrobi się odmarznięty, posadzisz je i odżałujesz rok, prosząc je, żeby rosły, tak jak pisałam wcześniej.
No ale zawsze jest loteria z pogodą i nigdy nie mamy pewności.
Jak chcesz, albo możesz posadzić dopiero po 25 marca, albo w kwietniu, to nie ryzykuj gołych korzeni, tylko zamów w donicach - wtedy nie ma znaczenia kiedy się je sadzi, byle nie było wielkiego upału i suszy.
Problem z donicami u nas jest też taki, ze szkółki sadzą róże w torfie bo jest lekki, a nie w ziemi. Ten torf trzeba trochę wyskubać, ale nie do gołego korzenia, bo wtedy róża też się ciężko zbiera. Jak się posadzi taką różę z doniczki, ot tak, to wtedy torf łatwiej wysycha, a jak jest wilgoć,to korzeniom nie chce się szukać wilgoci poza tym torfem i róża udaje,że rośnie.
W ogóle sadzenie wszelkich roślin do doniczek z torfem to nieporozumienie, za granicą jest inaczej.

Chociaż, co ja będę się rozpisywać jak lepiej - powiem Ci jak sama zrobię - zamówię za chwilę róże z gołym korzeniem, albo i w donicach, bo czasami jest tylko taka opcja i posadzę jak pogoda da szansę, czyli najwcześniej jak to możliwe.
Wiem, że wiosną jest gorzej, ale też bardzo chcę mieć upragnione odmiany i sadzę róże u siebie dwa razy do roku.

Frau Karl Druschki, krzewiasta, a kwiaty jak u szlachetnych róż, powtarzająca.

Pszczelarnia napisał(a)

Mam wrażenie, ze jestem w Ogrodzie Botanicznym. Tak, tyle tylko, że prywatnym. Cudnie. A w Czechach już zamówiłam jedna piwonię. Nie ma to jak piątek.

Ja próbowałem, ale nie przychodzi mi na pocztę link aby potwierdzić zamówienie, może spróbuje końcem stycznia, poszukam jeszcze innych źródeł w Polsce. Najchętniej bym tam pojechał, ale za daleko Dzięki za miłe słowa , oj Ewa, długa jeszcze droga .

Juzia napisał(a)

Akurat na tę pięknotę choruję

Szczerze polecam,jest śliczna,długo kwitnie,szkoda tylko że nie pachnie.

I jedno i drugie , w niektórych miejscach pojawiły się same, nie walczę, pozwalam rosnąć.

Podczas mojego pobytu, piwonii nie brakowało, za to oferta bylin była kompletnie przebrana. Vita, piwonii itoh nie mam, dopiero zaczynam przygodę z nowymi gatunkami, szkielet już jest. Piwonie sprawdzają się u mnie, tak więc warto je sadzić .

Zawilce wielkokwiatowe bardzo wdzięczne kwiaty. Kwitną od końca kwietnia do prawie połowy maja. Przypuszczam, że mam dwie formy (dwa ostatnie zdjęcia), ale regułą też jest, że te w cieniu zakwitają później i dłużej utrzymują kwiaty.
Na Podkarpaciu mamy naturalne stanowiska, słoneczne zachodnio-południowe stoki.
Rosną u mnie zarówno na stanowiskach słonecznych i cienistych, dobrze sobie radzą, gleby zasadowe, suche.

To dzisiaj, snieg sie topi



a to kilka dni temu

moja sosna rumelijska glauca

robinia "twisty baby" zimą

Rench napisał(a)

Właściwie cała choroba różana od zdjęć się zaczyna
Maria Theresia

Akurat na tę pięknotę choruję

Rabata nr 3

raz

dwa

trzy

Rabata nr 2

raz

dwa

trzy


teraz doszły róże w miejsce doniczek

Urszulla napisał(a)

A propos nalewek to chyba pobiłam rekord robienia wiśniówki, zaczęłam latem a skończyłam 6 stycznia ha,ha


o różach zaczyna się tematyka która mnie ciekawi będę śledzić i zdjęcia też

Aaaa,to masz silną wolę,czekać conajmniej pół roku na degustację

Właściwie cała choroba różana od zdjęć się zaczyna
Maria Theresia

Marny los zimy

Moja sesleria podobno kwitnie w marcu

Rabaty przy altanie..

Rabata nr1.... różne wersje
raz

dwa

trzy

teraz jest jeszcze inaczej

Gabriela napisał(a)

Cieszę się Jolu, zawsze miło mi Ciebie gościć. Takie tam, zainspirowane przez dziewczyny letnie wspominki. I tak mi leci z Wami dzień.

Podobają mi się też "puste" róże.

Gabrysiu zaczytałam sie u Ciebie co to za cudowna różyczka? uwielbiam takie i jeszcze te niesamowite kolory

No i mnie na uciechę wyszło słoneczko! Niespodzianka! No to my w te pędy na dodatkowy spacer!

W takim razie... do wieczora Zostawiam Wam parę róż i lecę na zakupy, bo mnie najlepsze wyprzedaże ominą

Pszczelarnia napisał(a)

Kasiu, to jest malowane na łupku. Odbijane jakoś z oryginalnych rysunków. Takie cuda ostatnio widziałam.

piękne! co za kunszt.nie mam pojęcia jak to jest zrobione

2015
ładnie, pieknie... ale czekam na róże


i jak się rozbujały to się zakochałam i postanowiłam, że będzie u mnie więcej róż!


Dokupiłam takie piękności...

...i przetacznika....

i teraz dopiero jest pięknie!



Oczywiście nie wytrzymałam i dorzuciłam jeszcze kocimiętkę na przód

hanka_andrus napisał(a)

Bo ja mam: słońce w kapeluszu, słońce w kapeluszu ja mam...
Tak kiedyś śpiewał Tadeusz Ross.

Już co prawda dzień się wydłużył o jakieś 15 minut, ale jeszcze słońce za chmurami. Trzeba się doświetlać!

Piękna ta różyczka, Haniu Ona jest domowa czy ogrodowa?