Po obiedzie poszlismy kupic wycieczke na Mekong, juz w domu zdecydowalismy sie na opcje dwudniowa, bo droga tam zajmuje trzy godziny. Wrocilismy do pierwszego biura, miejsca znikaly jak cieple buleczki- maja tu dlugi weekend, miejsc hotelowych i wycieczkowych malo.
Potem piwko (my soki) i spacer - palac, katedra Notre Dame, park, najwiekszy bazar i powrot. Widzielismy szczura w bialy dzien, syf nie z tej ziemi, halas generalnie wiem skad powiedzenie ale Sajgon