Rumianka napisała:
Chodzi Styczeń po ulicy
Dał ptaszętom garść pszenicy
Lecz słoneczka nam żałuje
Taki skąpy? Nie pojmuję
Może nocą śniegiem sypnie
Zanim się na odwilż wypnie
Z ogrodników sobie szydzi
Jeszcze mrozem nam obrzydzi
Tam bałwana dał ulepić
Wiatrem szalał przy zamieci
Styczeń idzie wolnym krokiem
By nam zima wyszła bokiem...
i moja riposta:
Komu się marzy styczeń z kurzawą?
Kto chciałby teraz nosić barchany,
kiedy już luty w plusy odziany?
Każdy ogrodnik ścierpiałby mrozy,
ale brak słońca, ciemno na dworze,
to jest naprawdę niemiła sprawa.
Czas siać nasionka na parapety,
lecz gdy jest mgła i ciemno,
nie wzejdą, niestety.
Czekamy więc na to słońce,
doniczki w pogotowiu trzymamy,
a co nam skiełkuje bez niego?
Wkrótce się przekonamy.