Dziękuję Haniu za tak miłe powitanie
Trochę miałam obawy i nawet dzisiaj po przejrzeniu nowych wątków, których jest więcej niż "starych" aktywnych, mam jakieś lęki przed rozpoczęciem rozmowy u nowych osób...Chyba potrzeba czasu aby znów tutaj dobrze się poczuć
U nas z podlewaniem, sytuacja taka sama jak u Ciebie. Tylko i wyłącznie warzywa są podlewane.
Nie jestem za bardzo w temacie ale warto pamiętać, że rozplenica LadyU to wielki potwór!
Ja już mało komu ją polecam chyba, ze ktoś ma naprawdę potężny ogród. Do tego planujesz je w sąsiedztwie brzóz, które kochają wode. Rozplenica aby pięknie kwitła i nie była pokładająca potrzebuje albo bardzo wilgotnego stanowiska albo systematycznego podlewania.
Cześć Monika
Cieszę się, że jesteś!
Własne jedzenie to najlepsze lekarstwo dla naszych organizmów, a do tego jaka radość z kolorowego warzywnika Uwielbiam ten widok
Uściski
Taki mam plan Choć po przejrzeniu galerii w telefonie z ostatnich 3 lat stwierdzam, że ogrodowisko jest dobrą motywacją do robienia zdjęć bo moja galeria to w 90% podróże...
Mam nadzieję, że w tym roku cześćiej sięgnę po telefon w ogrodzie
A z warzywnikiem Juziu, to jak z ogrodem ozddobnym. Małymi krokami, a bedzie sukces
I ogrom spraw jest tutaj podobna. Podstawa to gleba i powiem Ci, że po 5 latach ogromnej pracy nad glebą, widzimy potężną róznicę w plonowaniu.
Propnian wapnia kupuję w necie. Nie mam jakiejś jednej firmy...
OW nigdy nie stosowałam ale z tego co pisałam Mazan, to ważne jest aby krede kupic czystą chemicznie.
Koncentrat Proponianu wystarcza mi na 4 oprysku w ciągu miesiąca w jednym i drugim ogrodzie.
Przechowuje go w szklanym słoiku, w ciemnej skrytce.
Dziękuję Haniu, że pytasz o zdrowie. Te ostatnie 3 lata były bardzo ciężkie...po wypadku miesiące rehabilitacji i wiele problemów z nogą, a póżniej wyszła nietolerancja na gluten, nabiał, problemy z cukrem...dlatego dwa lata temu postanowiliśmy o zmianie charakteru drugiego ogrodu i dązymy do samowystarczalności warzywniczej ze względu na zdrowie. Jesienią rozpoczęłam tez stawianie pierwszych kroków w zimowej uprawie warzyw i mieliśmy piersze, małe sukcesy. Dużo nauki jeszcze przede mną ale czuję wielką satysfakcję i radość.
Graby zmężniały przez te lata ale nadal je ostro tniemy bo inaczej byśmy sobie z nimi nie poradzili Prawdą jest, że to był ogromny błąd, że posadziliśmy ich 8 szt w tak małym ogrodzie...Dzisiaj jeszcze siły są na skakanie po wysokiej drabinie ale co będzie za 10-20 lat??
W drugim ogrodzie teraz gdzie nie sięgniesz okiem to wschody warzywne i krzewy owocowe ale w tematach warzywnych to ja dalej czuję się jak w 2011 jak zaczynałyśmy przygodę z ogrodem
Na szczęście miałam przyjemność poznać dobrą duszę, która podobnie jak Toszka, prowadzi mnie przez meandry warzywnictwa
Hej Patrycja
Tak, seslerię cały czas tnę dwa razy do roku, choć nie ukrywam, że zaczyna mnie denerować ilość pracy jaką trzeba wykonać przy cięciu i dlatego w tym roku zaczęłam bardzo ograniczać ilość seslerii. Mam plan ab yw następnym roku całkowicie wyprowadzić ją z ogrodu.
Polinko kochana! Jaką radość mi sprawiłaś swoją wizytą. To jak wejście do tej samej rzeki po latach.
Cieszę się, że do podlewania mam tylko kilka metrów kwadratowych warzywnika. Ogród ozdobny na szczęście jest w tym zakresie samowystarczalny.
Przyjęłam założenie, że kwietniowe przymrozki to norma klimatyczna i te rośliny, które mam, powinny sobie poradzić. A jak będzie, to się okaże. Mój wpływ na to jest zerowy.