Ania ja też mam w sytuacji skrajnego zdenerowanie ciśnienie 107/60 a tak nomalnie to sprawdzają czy żyję. Jak wypiję dobre winko to od razu marzę o drzemce, taka ze mnie imprezowiczka
Danusiu nowej kolekcji doniczek/skrzyneczek z Holandii już się nie mogę doczekać w sklepie ogrodowiska.
Coś moje kolekcje kwiatowe nie konweniują mi w aktualnych doniczkach.
Bogdziu ufam w twaoją mądrość i dbam o niego. Obowiązki dzielimy równo, gdyż bardzo dużo pracujemy. A mój mąż uwielbia gotować i ja z córką uwielbiamy go za to. Ot po prostu miałam więcej szczęścia jak rozumu, że trafiłam właśnie na niego
Chyba nawet bym się te kilkaset kilometrów kulnęła do ciebie.
Ja dzisiaj zrobiłam cytrynówkę, bo w sobotę zaista do nas spora ekipa i będizemy się rozgrzewać cytrynóweczką na miodzie
Bożenko, posadziłam w tym roku w moim młodziutkim ogrodzie dwa duże rododendrony. Będę do Ciebie często zaglądać i pytać o porady. Tak pięknych Rh jak u Ciebie to nawet w ogrodzie botanicznym nie widziałam.
Mój mąż codziennie gotuje i jestem przeszczęśliwa. Ale teraz złamał rękę na nartach i kobitki powiem, że nie ma nic gorszego niż przymusowa głodówka
A u mnie tylko -3 stopnie i rododendronki dzisiaj rozwinęły listki, bo je obsypał śnieg na 0,5 m. Odżyły po tych strasznych mrozach.
U Danusi tak pięknie w śnieżnej pokrywie. A ja się wczoraj do godz. 21 naszuflowałam aby 20 metrowy wyjazd z domu rano był przejezdny. Szkoda, że ten śnieg na początku stycznia nie spadł, chyba sporo szkód w ogrodzie po mrozach będzie.
Oby do wiosny ......
Ojej a ja dopiero odkryłam ten wątek. Zaplanujcie mnie też proszę. Mąż i tak będzie Euro wiecznie oglądał, na urlop w okresie 7.06-7.07 zabronił wyjechać więc możemy szaleć czekam na program szefowej.
Gdyby ktoś zrezygnował dajcie proszę znać, chętnie pojadę. Chciałam się wybrać z całą rodziną w tym czasie do Londynu, ale córka zdaje maturę i nie wiemy kiedy ma ustny egz. Z polskiego. Zatem całą rodziną nie pojedziemy a ja tak bardzo chciałabym odwiedzić Chelsea.