Ania, ale uroczystość! Się rozkręca towarzycho! I to teoretycznie po alkoholu.

wściekly pies to chyba z tabasco o ile dobrze pamiętam, może się mylę. kiedyś ktoś mnie częstował krwawą mery, czy jakoś tak

ja zrobiłam pierwszy raz w tym roku nalewkę z aronii i liśćmi z wiśni - super

kolega robi dobrą śliwowicę, ale nie chce zdradzić swojego patentu

Wściekły pies to z tabasco i syrop malinowy.....

A tak swoją droga to chyba pasuje jakieś spotkanie zorganizować.... maj u Bogdzi, czerwiec Dolny Śląsk..... lipiec Wycieczka Anglia...przełom lipca i sierpnia lub sierpień...... czekam na propozycje

Krwawa Mery to w socjaliżmie królowała jak nic innego nie było tylko sok pomidorowy i czysta. Teraz można wieksze wymagania miec. Patrzcie i uczcie się od Ani, ale żeby się nauczyc trzeba spróbowac. I co Ty Aniu na to?

Aż strach się bać bo od tych spotkań z naleweczkami sezonowymi to na odwyk nasi M nas oddadzą

ja też jestem za

hanka_andrus napisał(a)

No to po jednym,bo jutro już tak młodo sienie spotkamy!

A Hania ma racje ,dokąd jeszcze dzis młodsi jesteśmy trzeba to uczcic. (Ja tak lubie podpuszczac bo sama wogóle nie piję- więc bedę może jedyną co przyjedzie na kwiatki)

spoko, my tylko będziemy degustować