Danuś na razie zawisł na stodole do zdjęcia Teściowa jesszcze zgody nie wyraziła, zobaczymy więc..
Chyba miał być renifer choc ja mówię łoś U nas w Kampinosie mnóstwo łosi, więc dla mnie może być łoś
Żywopłot od ulicy musi być wyższy, cis albo tuje, albo dowolny.
Tu gdzie kamyczki powinny być położone ograniczniki, żeby kamyki nie mieszały się z korą.
Tam gdzie nie ma kamyczków - jest kora, ale ładna, przekompostowana a nie śmieciowata, bo będzie tylko szpecić rabatę.
Ha ha ha.
Mnie chyba też nawigacja wyprowadziła na staw (ciemno było to nie widziałam ). Ale była jakaś alejka, ławeczki. Na szczęście wtedy zadzwoniła Ymma i przekazała telefon Witkowi
1. żywopłot z cisa strzyżony
2.Trawy ozdobne - miskanty
3. Hortensje bukietowe
4. Turzyce jakaś średnia odmiana zimozielona
5. Inne trawki
6. Kulki z bukszpanu
7. Niskie trawki (z listy poprzedniej)
8. Trzmielina Fortunego "Emerald'n Gold"
9. Żywopłot z tui Smaragd
10.Żurawki o różowo-bordowych liściach
11. Żywopłocik z bukszpanu strzyzony (obwódka)
12.-13-14-15-16 - albo pola różnych odmian żurawek różniących się znacznie kolorem
albo pola wrzosów i wrzośców o różnych kolorach. 5 odmian po co najmniej 30 szt.
Wiem A w Warszawie czasami bywam.. wiec wiem co piszę o jeżdżeniu... przypomniała mi się historia sprzed ok 20 lat
Zapchałam się w centrum Warszawy już tak, że nie wiedziałam gdzie mam jechać... mapa obok na fotelu.... godziny szczytu.. i kieruje mnie znów nie tam gdzie powinnam się kierować.. Patrzę ruchem kieruje policjant, ja na pasie do skrętu w prawo, a chcę zawrócić i to w lewo.. wiec wnerwiona zatrzymałam auto, zablokowałam ruch, podeszłam do policjanta.. i mówię "Panie ratuj, ja z prowincji..muszę jechać do domu i nie potrafię". Chłop próbując opanować powagę zatrzymał cały ruch, kazał mi zawrócić tam gdzie nie wolno... i już było dobrze ..... dojechałam jakoś do domu..... Pierwsza wyprawa do stolicy
Teraz jeżdżę, tylko nigdy nie wiem co robić z pociągami na ulicy.. u nas tego nie ma..... zawsze mówię, że tym razem poczytam przepisy... i ciągle nie mam czasu.... wiec stresu mam trochę.... A ostatni raz przepisy czytałam ..... 23 lata temu... hmmmmmm w Lublinie autobusy na sznurkach, a w Warszawie i Krakowie pociągi na ulicy........ takie dziwy
Teraz do Ciebie dojadę nawet i przez Centrum..czekam na okazję No i teraz są GPS-y
ja do tej pory mam tremę przed jazdą po stolicy..... dla mnie za dużo aut w jednym miejscu na raz.... mogę gonić tysiące w trasie, byle nie po mieście
Aniu, mylisz się, żeby do mnie dojechać nie wjeżdża się do stolicy, jestem od Waszej strony czyli od Janek.
Wiem A w Warszawie czasami bywam.. wiec wiem co piszę o jeżdżeniu... przypomniała mi się historia sprzed ok 20 lat
Zapchałam się w centrum Warszawy już tak, że nie wiedziałam gdzie mam jechać... mapa obok na fotelu.... godziny szczytu.. i kieruje mnie znów nie tam gdzie powinnam się kierować.. Patrzę ruchem kieruje policjant, ja na pasie do skrętu w prawo, a chcę zawrócić i to w lewo.. wiec wnerwiona zatrzymałam auto, zablokowałam ruch, podeszłam do policjanta.. i mówię "Panie ratuj, ja z prowincji..muszę jechać do domu i nie potrafię". Chłop próbując opanować powagę zatrzymał cały ruch, kazał mi zawrócić tam gdzie nie wolno... i już było dobrze ..... dojechałam jakoś do domu..... Pierwsza wyprawa do stolicy
Teraz jeżdżę, tylko nigdy nie wiem co robić z pociągami na ulicy.. u nas tego nie ma..... zawsze mówię, że tym razem poczytam przepisy... i ciągle nie mam czasu.... wiec stresu mam trochę.... A ostatni raz przepisy czytałam ..... 23 lata temu... hmmmmmm w Lublinie autobusy na sznurkach, a w Warszawie i Krakowie pociągi na ulicy........ takie dziwy