a to kwestia przyzwyczajenia Pamiętam jak kiedyś miałam obcykaną jedna trasę w wawie, żeby dojechać na szkolenie do firmy w której kiedys pracowalam. Jadę sobie uszczęśliwiona i co na Toruńską nie wpuszczają bo wypadek, kierują na centrum. Ileż ja się wówczas strachu najadłam.... mapa na kolanach i co światła analizowałam gdzie teraz, gdzie teraz... dojechałam i od tamtej pory już się nie boję
Wiem A w Warszawie czasami bywam.. wiec wiem co piszę o jeżdżeniu... przypomniała mi się historia sprzed ok 20 lat
Zapchałam się w centrum Warszawy już tak, że nie wiedziałam gdzie mam jechać... mapa obok na fotelu.... godziny szczytu.. i kieruje mnie znów nie tam gdzie powinnam się kierować.. Patrzę ruchem kieruje policjant, ja na pasie do skrętu w prawo, a chcę zawrócić i to w lewo.. wiec wnerwiona zatrzymałam auto, zablokowałam ruch, podeszłam do policjanta.. i mówię "Panie ratuj, ja z prowincji..muszę jechać do domu i nie potrafię". Chłop próbując opanować powagę zatrzymał cały ruch, kazał mi zawrócić tam gdzie nie wolno... i już było dobrze ..... dojechałam jakoś do domu..... Pierwsza wyprawa do stolicy
Teraz jeżdżę, tylko nigdy nie wiem co robić z pociągami na ulicy.. u nas tego nie ma..... zawsze mówię, że tym razem poczytam przepisy... i ciągle nie mam czasu.... wiec stresu mam trochę.... A ostatni raz przepisy czytałam ..... 23 lata temu... hmmmmmm w Lublinie autobusy na sznurkach, a w Warszawie i Krakowie pociągi na ulicy........ takie dziwy
Witam wszystkich radośnie Szczególnie Nowe Buziaki
Od rana biegałam za ozdobami na stroiki do szkoły .... nic ciekawego ..... Musiałam się zadowolić tym co było ..... Palce poparzone , buźki zadowolone , super zabawa , stroiki zrobione ..... Załączę tylko zdjęcia stroika biało niebieskiego .... pozostałych nie zdążyłam udokumentować