Sylwia, dziękuję za miłe słowa Jestem przekonana, że i u Ciebie za jakiś czas będzie pięknie. Teraz najważniejsze abyście dokończyli budowę a od następnego roku ostro wkroczysz do ogrodu i na pewno już latem bedziemy się zachwycać roślinami u Ciebie
Ja przez 5 miesięcy po przeprowadzce musiałam oglądac taki rozwalony ogród i nic nie mogłam zacząć działać bo akurat zimowe miesiące nastały. Nie ukrywam, że dla mnie pedantki był to bardzo ciężki czas Za życzenia bardzo dziękuję, mam nadzieję, że się kiedyś spełną
Lisy na razie odpuściły - oby na zawsze!
Nie. Spodziewam się jej we wtorek, środę ale ziemia oczyszczona, przekopana z kompostem, rosahumusem i mączką bazaltową. Jak tego nie docenią to pożałują
Super widomość ..... może rzeczywiście to ten moment.
Polinko a wiesz, że ja wiem jak by wyglądał Wasz nowy dom. Znam nawet kolor elewacji . Trzymam kciuki, oby marzenia się spełniły.
To nie moja ściana i nie stoi przy mojej posesji. Na szczęście, bo stwarza bardzo poważne zagrożenie.
Co do Twojej ściany, napiszę tak:
1. jeśli nie ma na ścianie pęknięć można zostawić bluszcz.
2. Bluszcz stwarza znakomity mikroklimat. Latem cieniuje-chłodzi i osusza ściany. Zimą chroni przed wiatrem.
3. Daje schronienie ptakom i różnym robaczkom (to ostatnie najmniej mi się podoba) .
4. Pilnuj dachu i kominów by bluszcz tam nie wszedł.
Zwróć uwagę, że wszystkie pnącza najlepiej się trzymają na starych ceglanych murach (Kraków - Starówka). Nie wolno bać się bluszczu ani żadnych pnączy. Trzeba je tylko pilnować.
Ewo, może to smutno to zabrzmiało ale tak nie jest Obydwoje z eMem marzymy o nowym domu, o wiele większej działce i może to jest właśnie ten moment na zmiany? Póki co podejmiemy jeszcze ostatnią walkę z wilgocią i czas pokaże co dalej. Dzięki za chęć pomocy! Odezwę się w tygodniu