To nie moja ściana i nie stoi przy mojej posesji. Na szczęście, bo stwarza bardzo poważne zagrożenie.
Co do Twojej ściany, napiszę tak:
1. jeśli nie ma na ścianie pęknięć można zostawić bluszcz.
2. Bluszcz stwarza znakomity mikroklimat. Latem cieniuje-chłodzi i osusza ściany. Zimą chroni przed wiatrem.
3. Daje schronienie ptakom i różnym robaczkom (to ostatnie najmniej mi się podoba) .
4. Pilnuj dachu i kominów by bluszcz tam nie wszedł.
Zwróć uwagę, że wszystkie pnącza najlepiej się trzymają na starych ceglanych murach (Kraków - Starówka). Nie wolno bać się bluszczu ani żadnych pnączy. Trzeba je tylko pilnować.
Musze poszukac takiego dziwolaga.
Piszesz, ze chcialabyś, aby czapeczki były pŁaskie, moi zdaniem kazda galazka ma przewodnik i tego nie obcinac lub co drugi rok reszte co rok. Mozna probowac.
Zacznij od tego: Powyłamuj wszystkie świeczki krótko,pozwól aby się zagęściły poduchy, to proces długotrwały,
to że jest tak powyginany to daje całe piękno, masz prawie gotowca,
skracaj gałązki tylko te które ci przeszkadzają,
po kilku latach sama się zorientujesz co jest do wycięcia, to robisz na koniec,
nie usuwaj igieł to twoje zabezpieczenie przed ewentualnymi stratami przypadkowej straty poduchy podczas dalszego wyginania, usuwasz tylko igły które zżółkły, z zielonych potrafią wyrosnąć nowe pędy, jeśli takowe się pojawią i uznasz że ich nie potrzebujesz wtedy wycinasz krótko.
sprawdź u mnie na stronie 4 na samym początku jak wygląda moja sosna którą wyciąłem o połowę , to jest z przed 6/7 lat na ostatnich stronach znajdziesz jak wygląda dziś,
wiele osób się zniechęca długim okresem dochodzenia do dobrych efektów, obrywanie pędów powoduje spowalnianie wzrostu i skarłowacenie danej rośliny,
sprawdź jakie są długie w tym roku długie odrosty, jakie będą w przyszłym roku, a jakie w następnych latach, po kilku latach będą miały po 1 / 2 cm.
jest to piękne zajęcie dla ludzi bardzo cierpliwych,
zawsze warto próbować tym bardzie po latach widok cieszy.
nie odpowiadałem wcześniej, brak czasu.
Witam rosa. Ten Boguslaw jaki madry. Zaraz musze zajrzec do niego. Mam od zeszlego roku sosne w donicy z mysla, ze ja zrobie w kule, ale po tym wykladzie zmieniam zdanie. Tylko to formowanie dlugo trwa, nie wiem czy źycia wystarczy aby odniesc pelny sukces.
Elu starczy nam życia, starczy . Ja też tak myślałam wsadzając malutkie sosenki i minęły 3 latka a zaczęłam je skubać i obcinać to co niepotrzebne. A po 4 latach już formuję i za rok będzie to co chcę mieć. Później zostaje już tylko pilnowanie .