Ja w końcu osiągnąłem dobry poziom bo żadne plamy już mi nie wychodzą i robię to bez siewnika.
Po prostu odmierzam sobie ilość potrzebnego nawozu, dzielę na dwa i sypie na krzyż tak jakby wysiew trawnika. Raz tyle roboty bo trzeba dwa razy się przejść, ale efekt idealny, zero przebarwień jednolity kolor